Dzisiaj kolejna cecha Jogina - życzliwość.
Jak wiecie, jeżeli ktoś dąży ku oświeceniu, ku samorealizacji, to nie polega tylko na tym, że się uśmiecha, mówi, że wszystko jest dobrze, że wszystkich kocha, a świat jest piękny. Tak naprawdę życie duchowe nie na tym polega.
Wczoraj, przeglądając internet, widziałam filmik o samobójstwach. Była tam wystawa, nie wiem dokładnie gdzie – czy w Stanach, czy w Australii – w każdym razie nosiła nazwę "Ostatnie zdjęcie". Na tej wystawie prezentowano zdjęcia osób, które popełniły samobójstwo. Ludzie w różnym wieku, obojga płci, na wszystkich zdjęciach mieli uśmiechnięte twarze. Widać, że bawili się i byli ludźmi sukcesu. Często nie wyglądali na smutnych, choć być może pokryjomu płakali i cierpieli, ale przed światem ukazywali się uśmiechnięci. To tak, jak Robin Williams, który uchodził za najbardziej dowcipnego człowieka, zawsze grał w komediach, zawsze uśmiechnięty, a jednak zmagał się z ogromną depresją.
Dzisiaj będziemy mówić o takiej cesze jak życzliwość. Jogin kultywuje te cechy, stara się rozwijać te cechy, które są w dobroci – czystej dobroci, prowadzącej do osiągnięcia wyższego stanu świadomości. Co możemy powiedzieć o życzliwości? Jaki mamy dzisiejszy cytat? Już czytam: „Świat materii to świat konkurencji i chciwości, świat duchowy to świat życzliwości i miłości. My sami wybieramy, w którym świecie chcemy żyć.”
Tak jak powiedziałam, nie chodzi tylko o zewnętrzne rzeczy. To naprawdę ogromna praca, dzień po dniu, krok po kroku, by osiągnąć te rzeczy. Mantra ustanawia w sercu te wartości, zmywa wszystko, co złe, zabiera to. Jednym ze słów określających najwyższą osobę jest Hari, czyli ten, który kradnie lub zabiera wszystkie niepomyślne rzeczy – wszelkie złe emocje, traumy, wszystko, co nas ściąga w dół.
Mam dla was dzisiaj dwie historie. Nie wiem, czy obydwie zdążę przeczytać, ale może się uda. Życzliwość można rozpatrywać przynajmniej na dwa sposoby.
Pierwsza historia:
Był kiedyś rolnik, który uprawiał najdoskonalszą pszenicę. W każdym sezonie zdobywał nagrodę za nią w swoim powiecie. Pewnego dnia przyszła do niego mądra kobieta, by zapytać go o sekret sukcesu. Odpowiedział jej, że kluczem do jego sukcesu jest dzielenie się ziarnem z sąsiadami, aby oni również mogli mieć dobre plony. Kobieta zapytała: „Jak możesz to robić, skoro oni z tobą konkurują? Oni także zgłaszają swoje ziarno do konkursu.”
Rolnik odpowiedział: „To bardzo proste. Wiatr przenosi pyłek z pola na pole. Gdyby moi sąsiedzi uprawiali gorszą pszenicę, zapylenie krzyżowe doprowadziłoby do degeneracji wszystkich upraw, w tym mojej. Jeśli chcę wyhodować najlepszą pszenicę, muszę pomóc moim sąsiadom uprawiać ziarno najlepszej jakości.”
Na koniec mam taki cytat, który podsumowuje tę historię: „Jeśli chcesz wieść sensowne i szczęśliwe życie, dąż do doskonałości, ale równocześnie dziel się, pomagaj innym znaleźć prawdziwe szczęście.”
W pismach yogi jest także napisane, że jeśli ktoś dzieli się wiedzą, to sam ją zyskuje. Mogę powiedzieć, że zarówno Kryszna, jak i mój mistrz duchowy są zadowoleni, że mogę być takim trybikiem, osobą, która jest narzędziem w ich rękach. Chociaż sama nie czuję się kwalifikowana do tego, by coś przekazywać, po prostu dzielę się tym, czego sama się dowiedziałam. W ten sposób wiedza i dobro mogą się rozprzestrzeniać.
W pismach yogi jest powiedziane: „Kto się dzieli, ten zyskuje”. Poza tym, każdy z nas jest taką samą duchową cząstką. Wszystkie osoby, zwierzęta, rośliny – to takie same żywe istoty jak my, tylko w różnych ciałach. Jeżeli jesteśmy życzliwi, opiekujemy się nimi zarówno w sensie duchowym, jak i materialnym, to stwarzamy świat miłości. Świat miłości to świat duchowy. Nawet jeśli ktoś przebywa tutaj, w świecie materialnym, to naprawdę może tutaj nie przebywać, bo jego świadomość jest zupełnie inna.
Teraz mamy taki cytat: „jas jasti bhaktir bhagavati akincana sarvair gunai tatra samasate surah” (Śrimad Bhagavatam, 5 kanto, 18 rozdział, 12 werset): „Jeśli ktoś staje się doskonałym bhaktą Pana, czyli doskonałym joginem, automatycznie manifestują się u niego wszystkie dobre cechy półbogów.”
Następny cytat: „Niespodziewana życzliwość jest najpotężniejszym, najmniej kosztownym i najbardziej niedocenianym czynnikiem ludzkiej zmiany. Rób coś dla ludzi nie ze względu na to, kim są lub co robią w zamian, ale ze względu na to, kim Ty jesteś.”
Jeśli chcemy być w dobroci, być dobrą osobą, być prawdziwym joginem, to robimy to nie ze względu na to, co ktoś nam dał, czy jak ktoś się zachowuje, ale dlatego, że tacy jesteśmy.
W Bhagavad Gicie jest też napisane, że powinniśmy być doskonałymi dżentelmenami. To odnosi się nie tylko do mężczyzn, ale dżentel oznacza łagodny, delikatny. Delikatny człowiek to człowiek, który jest życzliwy. Dobroć to pozytywna energia. Myśl o ludziach jako o wektorach tej energii. Świat zawsze będzie ją miał, bo zmiana świata zaczyna się od nas.
Teraz mam dla Was drugą historię. Mam nadzieję, że zdążę ją przeczytać w dwie minuty:
Pewnego dnia biedny młodzieniec, który aby zapłacić za swoją szkołę, sprzedawał towary, chodząc od drzwi do drzwi, odkrył, że została mu tylko jedna drobna dziesięciocentówka. W brzuchu burczało mu solidnie, bo był głodny. Postanowił, że poprosi o posiłek w następnym domu, do którego się uda. Zawstydził się jednak, gdy drzwi otworzyła mu urocza, młoda kobieta. Zamiast o jedzenie, poprosił o łyk wody.
Kobieta spojrzała na niego. Ubrany był w czysty, ale sfatygowany już szkolny mundurek z emblematem uczelni, która była prestiżowa, a co za tym idzie – droga. Zastanowiło ją to, ale chłopak wyglądał na głodnego, więc zamiast wody przyniosła mu dużą szklankę mleka. Wypił ją powoli, delektując się smakiem, a potem zapytał: „Ile jestem pani winien?”. „Nic mi nie jesteś winien” – odpowiedziała kobieta. „Matka nauczyła nas nigdy nie przyjmować zapłaty za życzliwość”. „W takim razie dziękuję pani z całego serca” – odpowiedział chłopak i odszedł.
Kiedy odchodził, nie tylko poczuł się silniejszy fizycznie, ale także silniejsza była teraz jego wiara w Boga i człowieka. Jeszcze chwilę wcześniej był gotów się poddać i zrezygnować, a teraz poczuł, że jego marzenia związane z edukacją się spełnią.
Kilka lat później ta młoda kobieta ciężko zachorowała. Miejscowi lekarze byli bezradni, więc wysłali ją do dużego miasta, gdzie wezwano specjalistów, by zbadali jej rzadką chorobę. Dr Howard Kelly został wezwany na konsultację. Kiedy usłyszał nazwę miasta, z którego pochodziła pacjentka, jego oczy wypełniło dziwne światło. Natychmiast wstał i poszedł do jej pokoju. Rozpoznał ją od razu. Postanowił zrobić wszystko, by uratować jej życie. Od tego dnia poświęcił tej sprawie szczególną uwagę. Po długiej walce, bitwa została wygrana.
Dr Kelly poprosił biuro o przekazanie mu rachunku do zatwierdzenia. Spojrzał na kwit, a potem napisał coś na jego krawędzi i rachunek został wysłany do pokoju kobiety. Bała się go otworzyć, bo była pewna, że spłacenie go zabierze jej resztę życia. W końcu spojrzała na kwit i zobaczyła napis: „Rachunek opłacony w całości jedną szklanką mleka. Podpisano: Dr Howard Kelly.”