Bardzo dobrze jest rano wcześnie medytować. I niezależnie od tego, ile macie czasu, nawet jeżeli tylko piętnaście minut, to skupcie się na jednej technice. Ważne jest to, żeby medytować codziennie, bo codzienna medytacja, nawet krótsza, prowadzi do niesamowitych efektów, jeżeli chodzi o zmianę naszej właśnie świadomości na świadomość duchową, z materialnej. I mamy dzisiaj właśnie taki temat o świadomości.
Oczywiście, jeżeli ktoś może poświęcić te 45 minut rano i kilka minut wieczorem, to będzie super, ale żeby się nie zniechęcać. Chodzi o to, żeby zacząć małymi krokami. Oczywiście tutaj te nasze poranki już mają jakąś ramę czasową, ale ogólnie chodzi o to, żeby zacząć i nie przestawać.
Żeby zacząć i dzień po dniu. Widzicie, mamy tak naprawdę bardzo dużo minut w trakcie dnia. 1440 minut, więc jak 40 poświęcimy na poranek, to nie jest tak dużo, a i tak będzie niesamowita poprawa w naszym życiu.
Dzisiejszy cytat brzmi tak. Nie możemy zmienić naszego życia, dopóki nie zmienimy naszej świadomości. Świadomość materialna prowadzi w jednym kierunku, świadomość duchowa w innym.
I to nie jest tak, że jeżeli macie świadomość duchową, to na przykład nie pracujecie, nie uczycie się, tylko siedzicie i medytujecie. Nie. Całe nasze życie może być zaaranżowane w ten sposób, że będzie ubuchowione, a jednocześnie z zewnątrz nikt nie zauważy.
Będziemy naprawdę dobrze wykonywali swoje obowiązki, które mamy. I posłuchajcie takiej historii o mistrzu uczniu i świadomości. Ostatnio zanim wyjechałam, czytałam taką historię Białe Płótno Świadomości, gdzie mistrz duchowy pokazywał swoim uczniom, jak inne osoby wpływają na naszą świadomość, to z kim się spotykamy.
Dlatego jest to ważne, żeby dobrze dobierać krąg naszych przyjaciół, naszych znajomych, ponieważ ta asocjacja wpływa na nas. A teraz dalej. Pewnego ranka mistrz zobaczył swojego ucznia bardzo przygnębionego.
Co cię tak smuci? Co skradło twój spokój? Zapytał. Uczeń odpowiedział. O mistrzu, byłem wielce szczęśliwy, trafiając do twojego aśramu i mogąc uczyć się od ciebie, ale ostatnio widzę, że chyba nie robię postępu.
Wciąż zauważam nowe rzeczy, z którymi powinienem sobie poradzić. Jest ich coraz więcej i więcej. Jestem ci bardzo wdzięczny, że chcesz się ze mną w ogóle zadawać.
I zwiesił głowę zrezygnowany. Nauczyciel uśmiechnął się i powiedział. Im czystsze ubranie, tym plama bardziej widoczna.
Kiedy przyszedłeś do mnie, byłeś jak strudzony włóczyki. Twoje odzienie, czy inaczej lustro twojej świadomości, twojego umysłu, było całkiem zakurzone i wydawało się jednolite. Nie widziałeś swoich wad, choć było ich tak wiele.
Poprzez praktykę medytacji większość brudu już zeszła i teraz możesz widzieć, co jeszcze zostało do wyczyszczenia. Nie skupiaj się jednak na samych plamach, a na praktyce. Tak, żebyś mógł dostrzec piękno duszy najwyższej i swoje własne.
A wtedy stopniowo będziesz widział piękno każdej żywej istoty. Bądź tylko cierpliwy, wytrwały i zdeterminowany. Więc poprzez praktykę medytacji my oczyszczamy lustro naszej świadomości, lustro umysłu, serca, z tych wszystkich niechcianych pragnień, emocji, różnego rodzaju traum, których żeśmy doświadczyli i które do tej pory determinowały nasze życie.
I możemy zacząć jakby od nowa, możemy zacząć piękną ścieżkę samorealizacji, oświecenia. No i właśnie tak się dzieje, że w pewnym momencie możemy zobaczyć, im bardziej ktoś się realizuje, tym bardziej widzi te swoje niedoskonałości, tym bardziej widzi w jakiej ignorancji siedział i wtedy też nie ocenia innych. Wtedy ma tą wrażliwość, żeby pomóc innym, bo widzi, że te osoby także zmagają się z tym samym, z czym on się zmagał.
Tylko jedyna pułapka jest taka, że możemy zacząć, zwłaszcza tutaj u nas w Polsce, mamy taką przypadłość, że wiecie, albo innym wytykamy jakieś rzeczy, albo siebie biczujemy, że o, jestem taki, jestem taki. To nie jest dobre, tak jak tutaj ten mistrz powiedział, nie skupiaj się na samych wadach, bo one i tak poprzez proces medytacji zostaną zmyte. Skup się na pozytywnych rzeczach, na tym, żeby robić swoje sadhana bhakti, czyli służby oddania, bhakti yodze, żeby praktykować i wtedy to życie będzie się zmieniało, będziemy mieli coraz więcej tych pozytywnych rzeczy w swoim życiu, w swoim sercu, w swoim umyśle.
Zakwitnie tam prawdziwa, transcendentalna miłość, bo o to właśnie chodzi w bhakti yodze. Zamieniamy żądze na prawdziwą miłość, duchową miłość, bezwarunkową. I możemy wtedy właśnie w swoim sercu widzieć paramatmy, możemy widzieć duszę najwyższą, naszego najlepszego przyjaciela.
Możemy też doświadczyć swojego piękna i tej czystej wiedzy, która płynie właśnie od najwyższej osoby. I wtedy już nie jest to przykryte naszym fałszywym ego, bo te rzeczy, które robimy nie są z umysłu, tylko właśnie od niego. I to nazywa się jogą, ponieważ joga oznacza połączenie duszy indywidualnej i duszy najwyższej w naszej woli i w działaniach.