Kończymy już ten werset, który mówił o sześciu rodzajach przeszkód, które niszczą życie duchowe. I ostatnia z przeszkód to jest bycie zachłannym na światowe osiągnięcia. Przeczytamy jeszcze te poprzednie, żeby się utrwaliły.
Jedzenie więcej niż potrzeba lub gromadzenie więcej niż potrzeba. Nadmierne zabiegi o rzeczy światowe, które są bardzo trudne do osiągnięcia. Zbyteczne rozmowy na światowe tematy.
Przestrzeganie zasad i przepisów jedynie dla ich przestrzegania, a nie dla duchowego postępu. Albo odrzucanie pism świętych i działanie w sposób niezależny albo kapryśny. Piąty punkt to było obcowanie z osobami pochłoniętymi sprawami materialnymi, które nie są zainteresowane świadomością duchową.
I ostatnie to bycie zachłannym na światowe osiągnięcia. To jest trochę podobne do tego pierwszego. Ale schodzimy tam jeszcze głębiej, bo możemy mówić o światowych osiągnięciach.
Wyścig szczurów, dążenie do kariery, do posiadania coraz więcej większego domu itd. I to tak naprawdę zabiera nam całe życie, więc to niszczy życie duchowe. I tego wszystkiego stąd nie weźmiesz.
Powinno się w taki sposób prowadzić swoje życie, żeby mieć wszystko. Ale to co jest potrzebne do zachowania ciała i duszy. Czyli żeby po prostu móc spokojnie żyć.
I jeżeli coś przychodzi, ponieważ każdego karma jest inna. Jednemu może przyjść mała chatka, a drugiemu może przyjść pałac. Ale Jogin, wielbiciel Kryszny, wie, że to jest własnością Kryszny.
Czyli pamięta o tej pierwszej mantrze Shishopanishad, że wszystko żywe i nieożywione we wszechświecie należy do Boga i jest pod Jego kontrolą. To wtedy wie, że jest tylko... po prostu dostał to, czy dostał swoje ciało. Ma takie, a nie inne możliwości, jakieś talenty.
I zawsze wykorzystuje ten talent właśnie dla Kryszny. Ofiarowuje to na codziennych zasadach, czy np. swoje pieniądze poświęca duchowym tematom itd.
Ale tutaj można wpaść w pułapkę, bo Maja jest wielka, fałszywe ego jest wielkie. I np. w pismach objawionych jest napisane, że np. wielbiciel zbudował świątynię. No i fałszywe ego, jestem wielkim wielbicielem, dałem na tą świątynię. Pamiętacie tą historię o tym biznesmenie, który spotkał dwójkę małych dzieci, biednych, zagłodzonych i nieszczęśliwych, bez rodziców itd.
I on mówi, Boże gdzie jesteś? Później im pomógł, no i jak był w świątyni to modlił się i mówi, nie wiem dlaczego tak trudno jestem dzieciom na tym świecie itd. Dlaczego nie mają od Ciebie pomocy? I wtedy zdał sobie sprawę, że tak naprawdę one otrzymały pomoc dzięki niemu, ale przez niego, dzięki tak naprawdę Bogu. Tylko przez to, że Bóg użył jego w tej pomocy dla tych osób itd.
I tak naprawdę można utknąć w tym, że kiedy pomagamy może się pojawić taka fałszywa duma, że to ja coś zrobiłem. Ja, wiecie ja, tak naprawdę nic nie należy do mnie. To z kolei przypomina mi się ta historia znowu o tym królu, który wystawił ręce na zewnątrz i mówił, nawet król odchodzi stąd z pustymi rękami.
Więc wszystko należy do Boga, a my jesteśmy tylko użytkownikami. Jogin wie bardzo dobrze, że ten materialny świat jest zaprojektowany przez najwyższego Pana. Jest jego plan, który zapewnia każdemu wszystko, co jest mu niezbędne do egzystencji.
Bez potrzeby targania się na czyjeś życie, czy naruszania cudzej własności. Ten kompletny plan wyznacza każdemu jego część, według jego rzeczywistych potrzeb. I w ten sposób każdy może żyć spokojnie, według zasady proste życie i wzniosłe myślenie.
I mam dla Was oczywiście też historię, ona już była. Są takie dwie podobne historie. Pewien rybak siedział nad brzegiem morza w cieniu drzewa odpoczywając.
Było mu bardzo przyjemnie, pił lemoniadę, leżał na leżaku. Podszedł do niego przechodzący tamtędy bogaty biznesmen i zapytał, dlaczego siedzisz pod drzewem i wylegujesz się zamiast pracować? Na to biedny rybak odpowiedział, że złowił już wystarczająco dużo ryb na cały dzień. Usłyszawszy to, bogacz zirytował się i powiedział, dlaczego nie łapiesz więcej ryb, zamiast siedzieć w cieniu i marnować czas? Rybak zapytał, a co by mi dało łowienie większej ilości ryb? Biznesmen, mógłbyś złowić więcej ryb, sprzedać je i zarobić więcej pieniędzy, a także kupić większą łódź.
Na to rybak. Ale co bym wtedy miał z tym zrobić? No mógłbyś łowić ryby na głębokich wodach i łowić jeszcze więcej ryb i zarabiać jeszcze więcej pieniędzy. I co wtedy? Mógłbyś kupić wiele łodzi, zatrudnić wielu ludzi do pracy dla ciebie i zarabiać jeszcze więcej pieniędzy.
A co wtedy? Mógłbyś zostać tak bogatym biznesmenem jak ja. No a co bym wtedy zrobił? Wtedy mógłbyś spokojnie cieszyć się życiem. Przyjechać tak jak ja i odpoczywać.
Na to rybak odpowiedział, a czy to nie jest to, co ja teraz właśnie robię? Materia ma to do siebie, że chcemy coraz więcej, coraz więcej, coraz więcej i tak naprawdę jest to w naszym umyśle. Jest to to fałszywe ego, które nas przykrywa i nigdy nie jesteśmy w stanie osiągnąć satysfakcji, ponieważ materialne ciało i zmysły nie są nami. Dlatego czujemy jakąś tam przyjemność, mamy jakąś satysfakcję z osiągnięcia jakichś rzeczy, ale tak naprawdę te osiągnięcia są po pierwsze nietrwałe, bo nie zabierzemy ich stąd ze sobą, a po drugie jest to niekończąca się taka rzecz.
Mam milion, chcę miliard, ale tak naprawdę co osiągnąłem? I nasz mistrz duchowy mówił, żeby sobie wyobrazić, że jakby zdać sobie sprawę, nawet nie musimy sobie tego wyobrażać, bo to jest prawda, zdać sobie sprawę, że jest setki i miliony takich planet jak planeta Ziemia, a my jesteśmy tylko takim małym ziarnkiem piasku i to ziarnko piasku zdobyło wow, miliard złotych czy miliard dolarów, ale co to jest? Czym ty się napawasz?
I tak samo w jakimś innym wykładzie było o tym, że na przykład ktoś jest miliarderem, wybudował wielki pałac, który ma 100 pokoi, 10 łazienek i tak dalej. Z ilu tak naprawdę jest w stanie skorzystać? Z jednej, tak nie będzie codziennie. W innej toalecie robił tego, co każdy robi i to jest takie właśnie bezsensowne, jest to taka pułapka umysłu, bo nawet tych pieniędzy, które masz, czy masz milion, miliard, nawet ich nie widzisz, tak naprawdę ich nie doświadczasz, masz je wirtualnie można powiedzieć.
Tutaj mamy tak napisane w pismach duchowych, że inteligentna osoba uświadamia sobie, że musi być coś jeszcze więcej, co mogę zrobić ze swoim życiem, ze swoim czasem, ze swoją siłą. Nie bierze udziału w tym wyścigu szczurów. Musi być coś jeszcze, co mogę zrobić, coś, co nie będzie tymczasowe, osiągnąć coś, co nie będzie właśnie przemijające.
Mogę osiągnąć coś, co nie będzie tymczasowym osiągnięciem, osiągnięciem, które pójdzie razem ze mną. I tym osiągnięciem jest zadowolenie Kryszny, to, że zadowoliłeś Kryszne. Dlatego to jest cel inteligentnej osoby.
Wielbiciel Kryszny, Bhakti Jogin, kocha Krysznę, więc ma tylko jedną rzecz, tylko jedno zainteresowanie, a jest w nim to, że chce zadowolić Kryszny. Idzie swoim życiem w sposób zadowalający dla Niego. Kryszna mówi w tekście 67 w Bhagavad Gita, ci, którzy wielbią mnie, poświęcając mi wszystkie swoje czyny, poświęcając mi wszystkie swoje czynności, jest mi bardzo drogi.
Tak więc zawsze będziemy angażowali się w jakieś czynności, ale powinniśmy pamiętać o tym, że powinny być one dedykowane Krysznie. Powinniśmy pamiętać, jeżeli jesteśmy uczniem, to robimy wszystko tak, jak najlepiej możemy i ofiarowujemy to Krysznie. Nie robimy tego po to, żeby dostać następny dyplom.
Ten dyplom i tak sam przyjdzie. Jak będziesz się dobrze uczył, dostaniesz świadectwo, czy później dyplom jakiejś wyższej uczelni i tak dalej, ale nie robisz tego po to, bo to jest tylko kwestia świadomości. To nie jest kwestia osiągnięć, czy nie osiągnąć.
Ty coś tam osiągniesz, ale jeżeli masz świadomość duchową, to robisz to dla Kryszny, patrzysz, jak to możesz wykorzystać w swoim życiu duchowym do postępu w swoim życiu, albo żeby innych wznieść wyżej. Więc wszystko tak naprawdę można wykorzystać. Ludzie mają różne talenty i możemy je wykorzystywać w swoim życiu duchowym.
I pamiętać, żeby nie napawać się tym, nie być dumnym. Pamiętać od kogo dostaliśmy te talenty i że wszystkie materialne rzeczy, które posiadamy, to tak naprawdę są tylko na chwilę tutaj nam dane.