Dzisiaj mamy taki cytat z Bhagavad Gity, z czwartego rozdziału, który jest zatytułowany Wiedza transcendentalna. Mamy trzydziesty siódmy werset. Tak jak płonący ogień obraca w popiół spalone drewno, tak też Arjuno czyni ogień wiedzy, spalając na popiół wszystkie następstwa czynów materialnych.
I po kolei, kiedy przechodzimy przez te wszystkie poranki, dowiedzieliśmy się o tym, że są dwie energie, materialna i duchowa, materia i duch. Obie te energie pochodzą od najwyższej osoby. Duchowa energia jest to coś, co jest przeznaczone dla nas, ponieważ my jako istoty żywe jesteśmy także duchowi w swojej esencji.
Duch i materia różnią się od siebie. Materia nie jest wieczna, ulega degradacji. Wszystko co materialne ma swój początek, ktoś to kreuje i ma swój koniec, czyli starzeje się i rozpada.
Natomiast duch jest wieczny, jest od zawsze. Duchowa energia, tak jak powiedziałam, wszystko pochodzi od najwyższej osoby, od najwyższego ducha, od najwyższej osoby Boga, który jest nazywany w różny sposób, ale jest jeden. Nie ma wielu bogów.
Bóg znaczy numer jeden. Jest to taki tytuł, można bardziej powiedzieć. Natomiast różne osoby zwracają się do niego różnymi imionami i te imiona są mantrami.
Każde imię, czy to znane w chrześcijaństwie, czy w jakichś innych religiach jest tak naprawdę mantrą. Też zależy to, jaką moc będzie miało to imię od tego, czy jest czysto przekazywane w linii sukcesji. I teraz my jesteśmy maleńką iskierką, cząstką duszy najwyższej.
Nasze pragnienia zmusiły nas do tego, żeby tutaj zejść do tej materii. I teraz, kiedy schodzimy do materii, dostajemy materialne ciało, takie jakie widzicie u siebie, u innych. Zaczynamy się utożsamiać z tym ciałem, kiedy tylko wchodzimy w to ciało, myślimy, że nim jesteśmy, chociaż tak naprawdę jest to jak kombinezon, którego używamy, żeby tutaj się komunikować z tym światem.
I to utożsamianie się z tym ciałem prowadzi do cierpienia, ponieważ kiedy to ciało zaczyna niszczeć, cierpimy, bo nie chcemy się starzeć, tak naprawdę my się nie starzejemy, ale to ciało się starzeje i zachodzi dysonans. Kiedy inne osoby, które są nam bliskie, to to ciało się zmienia lub opuszczają swoje ciało w momencie śmierci, wtedy ten ból jest bardzo duży. I tak dalej, i tak dalej.
Kiedy przestajemy się utożsamiać z tym ciałem, kiedy zaczynamy zdobywać transcendentalną wiedzę, to się nazywa wyzwoleniem, wyzwoleniem właśnie z tego cierpienia, ale jest coś więcej jeszcze niż wyzwolenie, jest powrót także do swojej prawdziwej pozycji, funkcji, gdzie kochamy najwyższą osobę, kochamy wszystkie inne żywe istoty i jesteśmy szczęśliwi właśnie w tych relacjach. Czytamy, Prawidłowe zrozumienie swojej organicznej pozycji w związku z Kryszną jest w stanie od razu uwolnić daną osobę od zabójczej walki o egzystencję, która toczy się w oceanie niewiedzy. Materialny świat porównywany jest czasami do oceanu niewiedzy, a czasami do płonącego lasu.
Walka o życie w oceanie jest bardzo bolesna nawet dla doskonałego pływaka i jeśli znajdzie się ktoś, kto uratuje tego zmagającego się z oceanem pływaka, jest on największym wybawcą. Doskonała wiedza otrzymana od najwyższej osoby Boga jest ścieżką wiodącą do wyzwolenia. Łódź świadomości Kryszny jest prostym, ale zarazem najdoskonalszym i najbardziej wzniosłym środkiem wyzwolenia.
Mistrz duchowy, prawdziwy mistrz duchowy jest właśnie taką osobą, która pomaga wyrwać się z tego oceanu materialnego nieszczęścia. Doskonała wiedza o duszy i duszy najwyższej oraz ich związku została porównana tutaj do ognia. Ogień ten spala i obraca w popił zarówno skutki czynów niepobożnych, jak i wszelkie następstwa czynów pobożnych.
Co to oznacza? My tutaj przebywając w materii tworzymy karmę, czyli to co posiejesz to zbierzesz. Jak działasz, tak później będziesz odbierał. Jak działasz dobrze, to będziesz odbierał dobre skutki.
Jak działasz niedobrze, to będziesz odbierał te niedobre skutki. Jest to ogólnie pomieszane w życiu każdego z nas. Trochę czasami jest słońce, czasami deszcz, czasami doświadczamy czegoś dobrego, a czasami jakichś negatywnych skutków.
I nie jest to ograniczone do jednego ciała. My wędrujemy, tak jak rodzimy się, przechodzimy do ciała dziecka, później do ciała młodzieńca czy młodej osoby, później do osoby dojrzałej, aż do staruszka i znowu opuszczamy swoje ciało. I znowu na bazie pragnień, na bazie tych właśnie czynów, które żeśmy robili w poprzednim życiu, dostajemy kolejne materialne ciało.
I to nazywa się kołem samsary, czyli narodziny, choroby, starość, śmierć, narodziny, choroby, starość, śmierć. I tak można powiedzieć w nieskończoność, chyba że ktoś właśnie wyrwie się z tego koła narodzin śmierci. Jest to możliwe właśnie przesłuchanie samozrealizowanych osób, czytanie tej wiedzy, medytacje z imionami, tymi świętymi imionami, czyli mantrami.
To wyrywa nas z tego, to oczyszcza naszą świadomość z tych warstw, które tą świadomość przykrywają, budzi do samorealizacji, daje prawdziwą wiedzę. W materii wiedzę zdobywamy w ten sposób, też idziemy do nauczycieli, ale czasami możemy coś sami zrobić, zakłujemy i ta wiedza niby jest nasza, ale tak naprawdę tutaj, jeśli chodzi o wiedzę duchową, nie możemy tylko zakłuć, nic nam to nie da, musimy ją zrealizować. Czyli ta wiedza musi, ponieważ to jest żywa wiedza, musi stać się częścią właśnie nas, musi oczyścić tą naszą świadomość.
Jeśli chodzi o karmę, powiedziałam, jak posiejesz, tak zbierzesz, no i właśnie dowiadujemy się, że wynikiem karmy są czyjeś radości i czyjeś smutki, ale czyny polecane przez Krysznę, przez mistrzów duchowych, którzy przekazują to, co Kryszna mówi w pismach wedyjskich, nie podlegają prawu karmy, czyli jeżeli dowiadujemy się, co robić, czego nie robić, dlatego dowiadywaliśmy się o cechach jogina, ale także o tych rzeczach, które nas ściągają, które pozwalają na nasz duchowy rozwój. No i teraz będziemy to znowu od nowa o tym czytali na naszych porankach i mam nadzieję, że ta wiedza będzie się coraz bardziej i bardziej przed Wami odkrywała i przede mną też. Jest powiedziane, że jeżeli ktoś zrobi jeden krok w kierunku realizacji duchowej, w kierunku Kryszny, on robi do nas tysiąc kroków albo i więcej.
Tak więc musimy mieć chęć. Pragnienie to jest coś, co nas kieruje w jedną albo w drugą stronę, albo w stronę duchowości, albo w stronę materii. Żeby mieć pragnienie rozwoju duchowego, należy najpierw dowiedzieć się, że nie jesteśmy materią.
Inteligentna osoba na tej bazie tych wiadomości mówi nie chcę tutaj pozostawać, nie chcę być cały czas w tym kole ponownych narodzin i śmierci. Nie chcę tutaj cierpieć. Każdy chce być szczęśliwy, ale w zależności od tego, co widzi za szczęście, w ten sposób właśnie działa.
Jeżeli mamy wiedzę, to możemy prawidłowo podjąć tę decyzję. I tutaj ważna rzecz, że bhakti yoga to nie jest religia. Nie jest religia w tym sensie, w jakim my znamy religię.
Czyli nie jest to jakaś instytucja, nie jest to jakaś hierarchia itd. Nie chodzi tutaj o religijność. Chodzi tutaj o rozwój nasz, indywidualny.
I chodzi właśnie o to, żeby niezależnie od tego, kto jest w jakiej religii itd., czy ktoś w ogóle nie jest. Jeżeli chce się rozwijać duchowo, to bhakti yoga jest tym ukoronowaniem wszystkich innych rodzajów yogi i prowadzi właśnie do tej najwyższej rzeczy, czyli do relacji z najwyższą osobą. Nie ma nic bardziej wzniosłego i czystego w tym świecie nad wiedzę transcendentalną.
Wiedza taka jest dojrzałym owocem wszelkiego mistycyzmu, a kto ją osiągnął, ten z biegiem czasu raduje się sobą w sobie samym. Kiedy mówimy o wiedzy transcendentalnej, mamy na myśli transcendentalne zrozumienie. Nie ma zatem nic tak wzniosłego i czystego, jak wiedza transcendentalna.
Niewiedza jest przyczyną naszej niewoli, a wiedza jest drogą do wyzwolenia. Wiedza jest dojrzałym owocem służby oddania. Kto ją posiadł, ten nie musi już nigdzie szukać spokoju, gdyż raduje się pokojem będącym w nim samym.
Innymi słowy, wiedza ta i pokój kulminują w świadomości Kryszny. Jest to ostatnie słowo Bhagavadgity. Człowiek pełen wiary, zaabsorbowany wiedzą transcendentalną i panujący nad zmysłami, szybko osiąga najwyższy pokój duchowy.
Kto jednak nie posiada wiedzy ani wiary, kto wątpi w pisma objawione, ten nie osiągnie boskiej świadomości. Dla wątpiącej duszy nie ma szczęścia ani w tym świecie, ani w następnym. Dostajemy tutaj wszystkie narzędzia.
Hare Krishna, Hare Krishna, Krishna Krishna, Hare Hare, Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare. Możemy intonować i osiągać tę wiedzę krok po kroczku. Czego z całego serca Wam życzę.
Życzę, żebyście robili ciągły postęp w kierunku transcendentalnej rzeczywistości, żebyście byli zawsze szczęśliwi, spokojni, tak jak tutaj jest powiedziane. Kiedy tutaj przebywamy w tej materii, nawet kiedy się samo zrealizujemy, pewne rzeczy jeszcze nas dotykają. Doświadczamy pewnych rzeczy poprzez kontakt ciała z materią, ale tak naprawdę nie dotyka nas to na platformie serca.
Jesteśmy ponad to. Jest tam właśnie doskonały spokój, doskonałe szczęście. I tym szczęściem możemy też później dzielić się na zewnątrz.
Tak więc tego wszystkiego Wam życzę. Tradycyjnie życzę dobrej odporności na stres, na choroby. Miłego dnia, spokoju, harmonii w umyśle.