Wszystkiego najlepszego wszystkim joginom z okazji kolejnego dnia jogi.
Dzisiaj mamy już dziewiątą edycję, odkąd właśnie dziewięć lat temu ustanowiono to święto. To było w 2014 roku. Zgromadzenie Ogólne ONZ ustanowiło 21 czerwca Międzynarodowym Dniem Jogi, uznając, iż praktykowanie jej korzystnie wpływa na zdrowie ludzi na całym świecie.
Inicjatywę tę zgłosił premier Indii Narendra Modi i uzyskał poparcie 175 państw. Ale czym tak naprawdę jest joga? Większość ludzi myśli, że joga to ćwiczenia fizyczne albo oddechowe, ale nie jest to pełna definicja słowa joga i dzisiaj właśnie o tym porozmawiamy. Kiedy ludzie słyszą słowo joga, zazwyczaj wyobrażają sobie kogoś, kto stoi na głowie lub wygina kręgosłup.
To właśnie można najczęściej zobaczyć, biorąc lekcje jogi lub oglądając programy telewizyjne o jodze. Dlaczego ludzie uprawiają jogę? Jedni ze względów zdrowotnych, inni, żeby wyglądać młodziej i bardziej pociągająco. Jeszcze inni po to, żeby się uspokoić.
Wielu osobom wydaje się, że joga to ćwiczenia oddechowe, pranayama lub siedzenie w ciszy z zamkniętymi oczami. W rzeczywistości żadne z tych wyobrażeń nie oddaje prawdziwego znaczenia słowa joga. Wszystkie ścieżki jogi prowadzą ku doświadczeniu swojej tożsamości, oświadomieniu sobie własnej, duchowej natury.
Nie jestem materialnym ciałem, jestem integralną cząstką Najwyższego Pana. Nie wystarczy wiedzieć, kim się jest, należy również działać zgodnie z tą wiedzą. Jeśli ktoś działa pamiętając o swoim związku z Bogiem, osiągną doskonałość w jodze i w życiu.
Słowo joga oznacza łączyć się. I chodzi o to, że w jodze łączymy naszą świadomość z boską świadomością, łączymy ją z Bogiem. Jest to sposób na ponowne połączenie się z Nim lub przywrócenie naszej z Nim relacji.
Sąskryckie słowo joga, związane z angielską formą yoke, sprzęgać lub połączyć, oznacza przede wszystkim jedność indywidualnej duszy z Duszą Najwyższą. Tak więc joga nie jest, jak wielu to sobie wyobraża, wysiłkiem fizycznym, lecz duchowym dążeniem żywej istoty do połączenia się z istotą najwyższą. Są różne rodzaje jedności.
Kiedy kropla wody znika w oceanie, jest to jedność. Jedność innego rodzaju pojawia się między dwojgiem zakochanych, między przyjaciółmi czy między ojcem i synem. Ten drugi przypadek obejmuje również połączenie się duszy z najwyższą duszą.
Przy czym naturą tej jedności jest bhakti, bezwarunkowa służba oddania. Ofiarowana Bogu służba oddania łączy indywidualną duszę z Nim. Impersonaliści twierdzą, że Bóg jest bezosobowym oceanem światła, pozbawionym transcendentalnej formy.
Stykająca się z Nim indywidualna dusza znika, stając się Jego częścią. Ci, którzy tak sądzą, nie rozumieją, że jedność nie wyklucza różnorodności. Ulegają złudzeniu, że ostatecznym celem jogi jest jedność zakładająca unicestwienie indywidualności lub zlanie się z najwyższą duszą.
Zwolennicy takiego poglądu często mówią o kropli wody wpadającej do oceanu lub rzeki wpadającej do morza. Wydaje się im, że wszystko staje się jednym. Jednak Chaitanya Mahaprabhu uczy, że w prawdziwej jodze jedność i różnorodność współistnieją ze sobą.
Przypomina to związek przyjaciół. Są oni jednością, nie tracąc zarazem indywidualności. Jest to jedność miłości, woli i natury.
Ani oni sami nie znikają, ani nie zaciera się ich indywidualność. Żyjący w XII wieku wielki nauczyciel duchowy Ramanujacharya, dla zobrazowania jedności z Bogiem posłużył się analogią zielonego ptaka wlatującego do zielonego lasu. Obserwatorowi mogłoby się wydawać, że ptak roztopił się w zieleni.
Utracił indywidualność. Ramanujacharya wyjaśnia jednak, że ptak nadal istnieje jako indywidualna, zielona istota w zielonym lesie. Jeśli spojrzysz z daleka na wysoką górę porośniętą lasem, wyda ci się ona jednolitą masą zieleni.
Zbliżając się do niej, zaczniesz dostrzegać różnorodność kolorów i rozmaitość drzew. Kiedy jednak wejdziesz do lasu, spostrzeżesz rośliny, kolorowe kwiaty, korzenie itd., których nie widziałeś z daleka. Podobnie jest ze światem duchowym.
Absolutna prawda to nie jest bezkształtna masa czy ocean światła, jak mogłoby się to wydawać patrzącemu z zewnątrz. Świat duchowy jest bardzo różnorodny, pełen miłości, indywidualności, osobowości i aktywności. Choć nie ma w nim materialnej energii.
Kiedy dusza wkracza w sferę duchową, do duchowego wymiaru, królestwa Boga czy jakkolwiek by tego miejsca nie nazwać, materialne ciało i umysł nie idą razem z nią. Pojawia się ona tam raczej jako indywidualna dusza i nadal istnieje jako indywidualna osoba. Zamiast egzystencji w świecie materii z jego narodzinami, chorobami, starością i śmiercią, istnieje ona teraz w sferze duchowej.
Wolna od tego wszystkiego. Trwa tam w miłosnym związku z najwyższą duszą, z najwyższą osobą, centralnym odbiorcą przyjemności w jego królestwie. Indywidualna dusza może służyć najwyższemu Panu z miłosnym oddaniem nawet poza jego królestwem w świecie materii.
Czyli tak jak tutaj jesteśmy teraz w tych ciałach. Więzią łączącą duszę z Bogiem jest bowiem poczucie, że jest się jego sługą, jego przyjacielem. Ktoś, kto kieruje się miłością, podporządkowuje swoją wolę i życie woli Boga już tutaj, w świecie materialnym.
Bóg jest osobą i można mówić o jego cechach. Niektórzy utrzymują, że Bóg jest pustką, bądź też, że jest bezosobowy. A jednocześnie mówią, że ta bezosobowa pustka powodowana współczuciem przybiera formę tak, byśmy mogli go poznać.
To oznacza, że ową bezosobową pustkę cechuje miłość i współczucie. Twierdzenie, że Bóg jest nieosobowy, a powodowane współczuciem przyjmuje formę jest nielogiczne. Bóg jest w pełni osobą, choć nie ma materialnego ciała.
By postrzegać formę Boga musimy rozwinąć zdolność duchowego widzenia. Z okazji Międzynarodowego Dnia Jogi Wam wszystkim sobie też życzę, żebyśmy rozwinęli zdolność duchowego widzenia. I dzięki temu mogli widzieć Kryszna twarzą w twarz, kochać Go i być szczęśliwymi.
Tak jak tam wcześniej było powiedziane, że to jest właśnie ten stan, kiedy osiągasz jogę, gdzie to szczęście nie przemija. Nie jest to tylko takie malutkie coś, tylko jest to ocean transcendentalnego szczęścia i przyjemności.