Wiedza z Samego Źródła

Listen to "Wiedza z samego źródła" on Spreaker.

Dzisiaj będziemy mówić na temat wiedzy z samego źródła, zamiast opinii i spekulacji. Mam dla Was historię, ale zanim ją opowiem, przeczytam cytat:

"Kto pragnie przenieść się do duchowego wymiaru, ten otrzymuje wiedzę od Najwyższego Pana, przebywającego w każdym sercu."

To dzięki Niemu spotyka prawdziwego nauczyciela duchowego i może doskonalić się w tej wiedzy o duszy transcendentalnej. Dzisiaj powiemy też o czterech skazach, czyli czterech niedoskonałościach żywej istoty, oraz dlaczego wiedza powinna być przekazywana z samego źródła. Mam dla Was historię w formie wiersza.

Raz pewien sześciu przyjaciół, a każdy ślepy jak kret,
poszło zobaczyć słonia, nad rzeką go znaleźli wnet.
Każdy chciał poznać to zwierzę, zaspokoić wiedzy głód,
więc kolejno podchodzili, dotknąć ten natury cud.

Pierwszy dotknął boku słonia, wsparł się o niego rękami,
poczuł szeroką, mocarną, szorstką masę pod palcami.
Zaczął więc krzyczeć donośnie – Boże, ten zwierz mi nieznany,
jest całkiem bardzo podobny do twardej, olbrzymiej ściany.

Drugi kieł poczuł pod ręką i wrzasnął – Oj, cóż to takiego,
już miałem kiedyś okazję dotknąć coś podobnego.
Okrągły, gładki i ostry, słoń został w końcu poznany,
toć włócznię mi przypomina, tak został zapamiętany.

Trzeci wyciągnął swe dłonie i poczuł w nich wielki ciężar,
który wił się w jego rękach, po jego ramionach pełzał,
więc śmiało rzekł do przyjaciół – Bo jasna to była teza,
już wiem, że słoń, drodzy moi, jest podobny dość do węża.

Czwarty dotknął nogi i kolan wielkiego stwora.
Długo się zastanawiał – co to za dziwna kora?
Ostatecznie zdecydował – teraz już wiem to na pewno,
ten słoń całkiem przypomina potężne i silne drzewo.

Piąty na słoniowe ucho natknął się, niezdarny jak słoń,
po chwili stwierdził, co czuje. Badająca zwierza dłoń
– nawet ślepiec jasno widzi i wam powie prosto w twarz,
że ten słoń niesamowity wygląda jak wielki wachlarz.

Na szóstego przyszła kolej, od tyłu podszedł do zwierza,
choć bardzo zdenerwowany, długo się nie zamierzał.
Gdy złapał bestię za ogon, krzyknął – wiem, uradowany,
nie mam żadnych wątpliwości, słoń jest podobny do liany.

Na koniec szóstka przyjaciół, w spór weszła długi i głośny,
bo każdy miał swoją opinię, kim jest ten zwierzak nieznośny.
Choć każdy miał trochę racji, wszyscy się bardzo mylili,
nie mając o tym pojęcia, przed światem się pokłócili.

To doskonała historia, która ilustruje, co dzisiaj chcę powiedzieć. Mam jeszcze fragmenty wiedzy wedyjskiej.

Zwykłe osoby mają cztery niedoskonałości. Jakie to niedoskonałości? Po pierwsze, popełniamy błędy. Czy ktoś się z tym nie zgodzi? Zwykły człowiek popełnia błędy.

Nawet wielkie osobistości w historii świata, choćby były uważane za bardzo uczone, popełniały błędy. Kolejną niedoskonałością jest to, że jesteśmy w złudzeniu, jesteśmy pod wpływem iluzji i możemy być oszukani. Iluzja oznacza wzięcie jednej rzeczy za drugą.

To nazywa się iluzją. Możemy na pustyni doświadczyć fatamorgany, czyli wydaje nam się, że widzimy wodę, biegniemy tam spragnieni, rzucamy się i lądujemy z piachem w ustach, ponieważ to był tylko miraż. Tak więc mamy niedoskonałe zmysły i ulegamy iluzji.

Zarówno nasz węch może nas zmylić, jak i nasze oczy czy uszy. Możemy myśleć, że coś słyszymy, a w rzeczywistości może to być coś zupełnie innego. Na przykład w konkursach kulinarnych ktoś może dać do powąchania jakiś składnik, a potem okazuje się, że to coś zupełnie innego. Dopiero po otwarciu oczu mówimy: "O Boże, nie zdawałam sobie z tego sprawy."

Nasze zmysły są niedoskonałe. Nie jesteśmy w stanie zobaczyć wszystkiego gołym okiem, tak jak przez mikroskop. Nawet mikroskop nie jest doskonały, bo też nie widzi wszystkiego.

Następnie oszukujemy siebie i innych. Mamy te cztery niedoskonałości i powinniśmy poznawać wiedzę z samego źródła. Jeżeli ktoś nie ma tych czterech niedoskonałości, to mówi się, że jest Bogiem.

Jeżeli ktoś ma doskonałe zmysły, nie ma tendencji do oszukiwania, nigdy nie popełnia błędów, to znaczy, że jest Bogiem. Bóg jest najwyższy, ale każda istota w tym świecie popełnia błędy. Jeśli ktoś odbiera wiedzę od Najwyższej Osoby, od Jego wysłanników, czyli od mistrza duchowego, i przekazuje ją dalej, to sam staje się oczyszczony, wyzwolony z iluzji.

Taka osoba może uchodzić za nieomylną, ponieważ przekazuje tylko to, co otrzymała, bez dodawania czy odejmowania. To nazywa się wyzwoleniem. To jest etap, w którym jesteśmy rzeczywiście nieomylni. Takie osoby to wielkie dusze, które muszą zrezygnować ze swojego fałszywego ego.

Dlaczego ludzie przekazują swoje opinie? Na przykład niektórzy nawet chcą przekazywać duchową wiedzę i mówią: "Nie potrzebujesz nauczyciela, nie musisz niczego zmieniać, jesteś doskonały, a ja ci wszystko wyjaśnię." Tworzą wtedy swoje spekulacje, opierając się na książkach lub własnych wymysłach, i podają to swoim słuchaczom, tak naprawdę ich oszukując.

Nawet jeśli to, co mówią, może wydawać się pożywką dla umysłu, to w rzeczywistości nie zaspokoi nas jako duchowych istot. Duchowa wiedza ma za zadanie wyrwać osobę z iluzji i przenieść ją do duchowego wymiaru, przerwać cykl narodzin i śmierci oraz umożliwić jej osiągnięcie szczęścia, miłości, wiedzy, bez cierpienia.

Ten materialny świat, wraz z narodzinami, chorobami, starością i śmiercią, przysparza cierpienia. Proces otrzymywania wiedzy powinien być zatem taki, jak opisuje Kryszna. Kryszna daje wiedzę, a pierwsza osoba przekazuje ją następnej i tak dalej.

Przyrównałam to już kiedyś do źródła wody: kiedy podłączymy rurę do źródła, a potem kolejne, to woda dociera aż do kranu. Jeśli jednak podłączymy rurę w niewłaściwym miejscu, to nic się nie stanie. To pokazuje, jak ważne jest otrzymywanie wiedzy z samego źródła poprzez linię sukcesji duchowych mistrzów i uczniów.

W pismach wedyjskich opisano, że początkowo wiedza ta została dana czterem liniom, i jeśli jesteś w jednej z tych linii, mając doskonałego mistrza duchowego, to jest to prawidłowe. Pewna kobieta zapytała Bhaktiwedantę Swamiego, naszego mistrza duchowego, o cztery niedoskonałości. Zapytała: "Czy ty również nie dajesz swojej opinii?" A on odpowiedział: "Ja nie daję swojej opinii, przekazuję to, co otrzymałem od mojego mistrza duchowego, bez dodawania i bez odejmowania."

Kiedy Bhaktiwedanta Swami napisał komentarze do Bhagawadgity, nazwał ją "taką, jaką jest". Dlaczego? Dlatego, że nie była to jego interpretacja ani opinia. Niektórzy tłumacze piszą swoje komentarze, np. mówią: "Dla mnie Kurukszetra to jest pole takie i takie", a Bhaktiwedanta Swami tak nie postępował. Dlatego nazwał swoją wersję Bhagawadgity "taką, jaką jest", bo wiedział, że to nie są jego wymysły ani opinie, tylko wiedza przekazana przez jego mistrza.

To wiedza bezpośrednio od Kryszny. Jak to sprawdzać? Będziemy jeszcze o tym mówić podczas rozważań nad naturą mistrza duchowego i ucznia – jak rozpoznać, czy wiedza pochodzi z samego źródła.


Następna Lekcja