Słuchanie Autorytetu

Listen to "Słuchanie autorutetu" on Spreaker.

Poprzez dźwięk zdobywa się zrozumienie jak wszystko działa. Poprzez dźwięk. Uczymy się poprzez percepcję słuchową.

I z czasem dziecko, na przykład na początku, kiedy uczy się a co to jest, a co to jest, uczy się od swoich rodziców z czasem przestaje słuchać. Zaczyna mówić. Zaczyna myśleć, że już wie.

Nie jest już więc zainteresowane słuchaniem. Myśli, że wie. Gdy tylko nauczy się mówić, to myśli, że wie wszystko.

Ale naturalnie wiemy, że możemy zrozumieć jak wszystko działa poprzez dźwięk, poprzez uważne słuchanie. Tak więc nie powinniśmy być zaskoczeni, że jeżeli chcemy poznać transcendencję, jeżeli naprawdę chcemy mieć zrozumienie czy wiedzę o tym, co jest poza tym światem, to powinniśmy słuchać dźwięku, informacji, instrukcji, które pochodzą spoza tego świata. Słuchamy tak samo jak wówczas, gdy chcemy zrozumieć jaka jest sytuacja na tej planecie, tutaj w tej sytuacji.

Albo gdy pójdziecie w jakieś miejsce i chcecie dowiedzieć się co tam się dzieje, to słuchacie od kogoś, kto zna to miejsce. Słuchacie tej osoby. Jeżeli chcecie poznać transcendencję, jeżeli chcecie dowiedzieć się innymi słowy, kim naprawdę jesteście, jeżeli chcecie być uwolnieni od złudzenia tego materialnego świata, ignorancji tego materialnego świata, ignorancji, która jest w tym materialnym świecie, to możecie zrozumieć, że robi się to poprzez uważne słuchanie transcendentalnych autorytetów.

Dlatego też Kryszna powiedział w Bhagavad Gita do Arjuny. Bhagavad Gita, jak pamiętacie, pieśń Pana, śmietanka pism wedyjskich. Pod koniec najpierw Arjuna zaczął pytać Kryszna, Kryszna zaczął mu odpowiadać.

I wtedy Kryszna na koniec powiedział, czy wysłuchałeś tego uważnie? I potem zapytał, czy rozwiały się twoje złudzenia i rozproszyła ignorancja? To jest bardzo ważne. Czy wysłuchałeś i czy rozproszyły się twoje złudzenia poprzez dźwięk, którego słuchałeś? To jest sposób na wyjście z iluzji. To jest sposób na rozproszenie złudzenia i pokonanie ignorancji.

Sposobem na pokonanie ignorancji nie jest siedzenie z nadzieją, że dostaniesz jakieś objawienie z ciszy, że będziesz miał przelotne widzenie prawdy, że uderzy cię piorun jakiegoś oświecenia. O, będę miał jakieś oświecające doświadczenie, będę miał jakieś odjazdowe doświadczenie, zostanę oświecony. To nie jest środek czy metoda, aby zostać oświeconym.

To nie jest metoda, dzięki której można być naprawdę usytuowanym w prawdzie. Kryszna mówi bardzo jasno, że metodą, aby rozproszyć ignorancję i złudzenie jest uważne słuchanie od Kryszny poprzez linię sukcesji. Jeżeli słuchasz absolutnej prawdy, to absolutna prawda uważnie oczyszcza twój umysł i twoje serce.

Jeżeli słuchasz jej uważnie, z wiarą i po prostu przyjmujesz, to jest to tak jak picie wody, będąc spragnionym. To jest prosta metoda. Czyli jak jesteśmy spragnieni, pijemy wodę i to satysfakcjonuje nasze pragnienie.

I tak samo, kiedy chcemy wyjść z iluzji, dowiedzieć się o transcendentalnych rzeczach, powinniśmy słuchać ze źródła transcendentalnego od osób, które znają duchowy świat. Dlatego właśnie jest ta instytucja podążania za mistrzem duchowym. I teraz, co może nam przeszkodzić w tym, żebyśmy słuchali? Arogancja i duma.

Kiedy uważnie słuchasz kogoś innego, kiedy uważnie słuchasz osoby, która mówi, kiedy zamykasz usta i słuchasz, to mówisz wiem, że nic nie wiem. Przyjmujesz to, że ktoś wie i zaczynasz słuchać. Jeżeli tego nie ma, to wyrażasz swoje własne opinie i mówisz swoje własne zdanie.

I tak naprawdę to nie jest prawdziwa rozmowa, nie jest to prawdziwe słuchanie od autorytetu, tylko jest to mniej lub bardziej przekomarzanie się, czy przeciąganie liny w argumentach. Dlatego w Bhagavad Gita i we wszystkich pismach jogi jest powiedziane, że podstawową rzeczą, początkiem wiedzy jest pokora, ponieważ bez pokory nie można prawdziwie słuchać. Ignorancją, iluzją jest błędne utożsamianie się z ciałem.

Tak, ty nie jesteś swoim ciałem. Ciało to pojazd, w którym przebywasz. Myślenie, że pojazd jest tobą, to przejaw ignorancji.

Kiedyś jadąc autostradą, byłem świadkiem niezbyt groźnego wypadku drogowego. Ktoś najechał z tyłu na luksusowy sportowy wóz i jego właściciel biegał dookoła auta, pokazując uszkodzenia, krzyczał, uderzyłeś mnie, uderzyłeś mnie. Jak widać, kierowca niemądrze utożsamiał się ze swoim samochodem.

Zamiast powiedzieć, uderzyłeś w mój samochód, mówił, uderzyłeś mnie. Tak się do niego przywiązał, że nie potrafił odróżnić go od siebie. Podobnie ty przywiązałeś się do swojego materialnego ciała i utożsamiasz je ze sobą.

Choć jesteś kierowcą, myślisz, że jesteś pojazdem. Oto złudzenie, od którego musisz się uwolnić. W uświadomieniu sobie, że ciało i każda jego część należą do ciebie, a nie są tobą, pomoże ci medytacja.

Pomyśl kolejno o każdej części ciała i zapytaj, czy to ja. I można robić taką medytację. Teraz wam przeczytam, jak to powinno się robić i opowiem wam o tym.

A na przykład dzisiaj, czy teraz, bo jest sobota, możecie sobie zrobić później tą medytację albo wieczorem przed pójściem spać. Wyobrażajcie sobie, że poszczególne partie ciała odkładacie na przykład do jakiegoś jednego kąta, tak żeby nie było drastycznie. I następnie pytajcie się, gdzie jestem.

Tam, gdzie ta ręka, czy tutaj, gdzie jestem. Posłuchajcie, jak jest ta metoda opisana. Zacznij na przykład od lewej dłoni i pomyśl, czy jestem lewą dłonią, czy lewa dłoń jest mną.

Następnie pomyśl w ten sam sposób o prawej dłoni, potem o lewej stopie, prawej, o lewym i prawym ramieniu. Później pomyśl o innych częściach swojego ciała, o nosie, uszach, zębach, ustach, włosach, krwi, skórze, mięśniach, genitaliach, żołądku, wątrobie, sercu, nerkach i tak dalej. Jeśli chcesz, możesz nawet wyobrazić sobie, że poszczególne części ciała są oddzielone od reszty.

Możesz na przykład wyobrazić sobie, że brak Ci lewej nogi i zapytać, nie ma mojej lewej nogi, czy mnie również nie ma? Ty oczywiście wynikasz na lewej nogi. Takie ćwiczenie, jeśli się je właściwie wykona, może Ci pomóc zrozumieć, że Twoje ciało nie jest Tobą. Zdowiem Wam, że na początku nie było łatwo sobie to wyobrazić, ale jest to rzeczywiście takie uczucie, i rzeczywiście jestem tu, w tym jednym miejscu.

Najgorzej jest pomyśleć sobie o głowie, ale to też jest możliwe. W miarę jak będziecie robili to ćwiczenie, doświadczycie tego, że rzeczywiście nie jesteście żadną częścią swojego ciała. Nie wiem, czy słyszeliście o takiej rzeczy, że podczas II wojny światowej, podczas wybuchu miny, czy tam bomby, nie wiem, jednej osobie oderwało głowę, i został tylko kikut, kręgosłupa, ale ta osoba nie zmarła, i to był radiotelegrafista, i nie wiedział, co się dzieje, ale był przy swoim radiotelegrafie i zaczął nadawać alfabetem Morsa o tym, że jest ostrzał, mimo tego, że nie miał głowy.

Możecie to odnaleźć gdzieś tam w tej fachowej literaturze. To nie są bajki, tak się akurat zdarzyło. Zazwyczaj jak komuś obetnie głowę, to ktoś od razu umiera, ale on był dalej jeszcze świadomy i po prostu nadawał tym alfabetem.

Są też przypadki ludzi, którzy nie mają mózgu, to się nazywa hydrancefalia, mają tylko płyn mózgowo-rodzeniowy i nawet jest wśród nich, nie wiem, czy jeszcze żyje, ale jest matematyczka, różne inne osoby. Tak więc to nawet nie od mózgu zależy, czy jesteśmy inteligentni. Tutaj jedna osoba zadała pytanie.

Znam paru ludzi okaleczonych w czasie wojny w Wietnamie, którzy bezpośrednio doświadczyli takiej medytacji. Rozmawiając z nimi przekonałem się, że nadal uważają się oni za osoby w całej pełni. Odpowiedź tak, wielu jest takich ludzi.

Niektórzy nie mają rąk ani nóg, a jednak nie uważają się za niepełnowartościowych. Ktoś, kto stracił kończyny, nadal czuje się tym, kim był. Dlatego często drażni go, gdy starzy przyjaciele zaczynają traktować go inaczej.

Myśli on, nie mam nóg, ale wciąż jestem sobą. Osoba, żyjąca istota, pozostaje ta sama, brakuje tylko części jej ciała. Kończyny nie są jaźnią, raczej do niej przynależą.

Dlatego jeśli ktoś straci nogi, mówi, ja utraciłem moje nogi. Wcześniej ja posiadało nogi, teraz ja już ich nie posiada. Mówi więc, straciłem swoje nogi.

Lecz noga, czy jakakolwiek inna część ciała, to nie ja, jaźń. Ciało jest maszyną, której używasz ty. Pytanie, czy mózg jest użytkownikiem ciała, czy tylko jego częścią? Którą jaźń posługuje się tak, jak innymi? Odpowiedź.

Jaźń posługuje się mózgiem. Mózg nie jest jaźnią. Ty nie jesteś swoim mózgiem.

Czy nigdy nie mówiono Ci, wysil swój mózg? To Ty go używasz. Mózg to bardzo szczególna część organizmu. Ty, jaźń, posługujesz się nim, by kontrolować mechanizmy ciała.

Dzięki niemu możesz przetwarzać informacje docierające do Ciebie spoza ciała i z różnych jego części. Mózg w swoim działaniu podobny jest do wielkiego komputera, którym posługujesz się Ty, jaźń. W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat wśród największych autorytetów w dziedzinie badania ludzkiego mózgu pojawiły się opinie, że nie jest on jaźnią, że to raczej ona, jaźń, posługuje się mózgiem.

Czasem mówi się o umyśle, a nie o jaźni, bez wątpienia jednak chodzi o to samo. Doktor Wilder Panfield, jeden z najznakomitszych neurochirurgów, stwierdził pod koniec swojej olśniewającej kariery. To umysł kieruje programowaniem wszystkich zachodzących w mózgu procesów.

Można powiedzieć, że ludzki umysł jest osobą, przechadza się po świecie, polegając na swoim prywatnym komputerze, który programuje tak, aby służył jego wciąż zmieniającym się celom i interesom. Inny naukowiec porównuje mózg do maszyny, a jaźń do jej operatora. Podsumowując, mówi, możemy stwierdzić, iż jest kwestią najwyższej wagi zdać sobie sprawę, że przy pomocy myśli możemy wpływać na działanie zachodzących w mózgu procesów nerwowych.

Możemy w ten sposób zmienić świat na lepsze lub na gorsze. By użyć prostego porównania, nasza świadoma jaźń zajmuje miejsce kierowcy. Używasz mózgu do kontrolowania i kierowania resztą ciała.

I tak jak czujesz się zawiedziony, kiedy z powodu podeszłego wieku czy niedołężnienia nie potrafisz zapanować nad swoimi narządami ruchu, tak też czujesz się zawiedziony, nie mogąc sprawić, aby twój mózg działał tak, jak sobie tego życzysz. Wszyscy tego doświadczaliśmy, choćby przy próbach rozwiązania problemu matematycznego albo krzyżówki. Jeszcze większy zawód spotyka tych, których mózg nie działa już tak sprawnie, jak niegdyś, np.

z powodu uszkodzenia. Tak jak było m.in. z rosyjskim fizykiem, laureatem Nagrody Nobla, Lwem Landałem. Cierpiąc na skutek obrażeń mózgu odniesionych w wypadku motocyklowym, był tym tak załamany, że poprosił swojego asystenta o podanie mu trucizny.

Nie jesteś swoim ciałem, nie jesteś swoim mózgiem, jesteś od niego różny. Próbujesz posługiwać się nim, a jeśli nie jest dość sprawny, wyprowadza cię to z równowagi. Musimy więc stwierdzić, że porównanie ciała do ubrania, narzędzia, maszyny czy pojazdu jest słuszne.

Ciało się posiada i używa się go. Podobnie jednak, jak to się dzieje z odzieżą, narzędziami, maszynami i pojazdami, zużywa się ono z czasem. Psuje się i wreszcie rozpada.

Mimo tych zmian, wadliwego funkcjonowania czy nawet utraty różnych jego części, ty, jaźń, pozostajesz niezmiennym czynnikiem. Ty, jaźń, posługujesz się ciałem. Ciało nie jest Tobą, ono jest Twoje.

Więc mamy tutaj właśnie wyjście z iluzji. Żeby wyjść z iluzji, musimy mieć pokorę, powinniśmy przyjąć transcendentalną wiedzę, opierać się na pismach wedyjskich, na tym, co mówi Kryszna, na tym, co mówią autorytety, które podążają za Nim, czyli na linii sukcesji. Dlatego właśnie w jodze jest ten system podążania za nauczycielem.

Później dowiadujesz się tej wiedzy krok po kroku, a zaczyna się to właśnie od uświadomienia sobie, że nie jesteśmy ciałem i nie jesteśmy umysłem.


Następna Lekcja