Satysfakcja

Listen to "Satysfakcja" on Spreaker.


Następna Lekcja

Dzisiaj mamy kolejną cechę Jogina, czyli usatysfakcjonowany. Jogin jest zawsze usatysfakcjonowany, samozadowolony. I temat jest taki, że jest historia o królu i o młodzieńcu.

I tutaj nazwałam tą historię Prawdziwa wartość rzeczy. I mamy taki cytat. Dzięki postępowi w wiedzy duchowej, która jest uważana za płonący ogień, wszystkie materialne pragnienia spalają się na popiół.

Jesteśmy teraz w nektarze instrukcji, akurat w takim wersecie. Swoją służbę oddania, czy bhakti joge, życie duchowe niszczy ten, kto jest zbyt uwikłany w następujące sześć czynności. I przeczytaliśmy wczoraj.

Jedzenie więcej niż potrzeba albo gromadzenie więcej zapasów niż jest to konieczne. I teraz przechodzimy do drugiego punktu, czyli nadmierne zabiegi o rzeczy światowe, które są bardzo trudne do osiągnięcia. I tutaj musimy powiedzieć taką rzecz, że czasami ludzie myślą, że kiedy mówimy o tym, żeby nie zabiegać nadmiernie o rzeczy światowe, które są trudne do osiągnięcia, to znaczy, że mamy być takimi niełukami albo nie pracować gdzieś i tak dalej.

Nie, nic bardziej mylnego. Chodzi o to, żeby całego życia stawiać po prostu jako, wiecie, praca, praca, tylko pędzenie właśnie w tym kierunku. I tutaj mamy tak wytłumaczone to, chociaż rozwój ekonomiczny jest potrzebny, to jednak prawdziwy rozwój, te zasady, które są opisane w pismach, pozwalają nam tylko na zaspokojenie niezbędnych potrzeb materialnej egzystencji.

Po to, żeby móc utrzymać ciało i duszę razem. To nie jest tak, że ktoś nam zabroni czegoś. Nie, ale jeżeli chcemy rozwijać się duchowo, to powinniśmy być tego świadomi.

I mam właśnie dla Was tą historię, a później jeszcze porozmawiamy na ten temat. Dawno, dawno temu żył król, który co roku organizował zawody w swojej stolicy. W konkursie brało udział tysiące uczestników, a zwycięzca otrzymywał główną nagrodę.

Pewnego razu król potrzebował szlachcica, który byłby inteligentny i mógłby wnieść swój wkład w pracę na rzecz społeczeństwa, być doradcą króla. Postanowił więc zorganizować konkurs, aby go znaleźć, wyłonić. Ogłoszono to wszem i wobec i tysiące zawodników przybyło, aby wziąć udział w zawodach.

Na potrzeby tej rywalizacji król zbudował duży ogród, który wypełnił wieloma cennymi przedmiotami. W ogrodzie były ukryte wszelkiego rodzaju materiały, wszelkiego rodzaju rzeczy, ale żaden przedmiot nie miał ustalonej wartości. Przed rozpoczęciem konkursu ogłoszono, osoba, która zaprezentuje przed królem najcenniejszy przedmiot z tego ogrodu zostanie zwycięzcą.

Rozpoczęła się konkurencja. Wszyscy zawodnicy byli zaangażowani w prezentowanie królowi przedmiotów, które uznali za najcenniejsze, zgodnie ze swoimi umiejętnościami. Po pewnym czasie przed królem pojawił się także młody mężczyzna z pustymi rękami.

Król zapytał młodzieńca, jak to się stało, że przyszedłeś z pustymi rękoma? Nie znalazłeś nic wartościowego w tym ogrodzie? Młody człowiek odpowiedział, nie przyszedłem z pustymi rękami. Przyniosłem ze sobą najcenniejszą rzecz z tego ogrodu. Co znalazłeś? Zapytał król.

Młody człowiek odpowiedział, przyszedłem z zadowoleniem. Władca ponownie zapytał, czy satysfakcja jest cenniejsza niż przedmioty przyniesione tutaj przez innych uczestników? Młodzieniec odpowiedział spokojnym głosem, tak mój panie, w tym ogrodzie jest wiele bezcennych rzeczy, ale mogą one zapewnić każdemu tylko chwilę przyjemności. Po zdobyciu tych rzeczy w człowieku pojawia się chęć zdobycia czegoś więcej, a po otrzymaniu wszystkiego, czego tylko zapragnął człowiek, człowiek będzie szczęśliwy, ale tylko przez chwilę.

Natomiast osoba, która ma w sobie bogactwo zadowolenia, będzie w stanie odczuwać prawdziwe szczęście w swoim życiu i mieć doskonały spokój w swoim umyśle, poprzez to, że potrafi kontrolować wszystkie swoje materialne pragnienia. Nieraz czytaliśmy w Bhagavad Gita tutaj na porankach o tym, że te materialne pragnienia są jak takie potoki, które powodują, że nasz umysł jest zaniepokojony i możemy to prześledzić w swoim życiu. Kiedy czegoś bardzo chcemy, to cały czas o tym myślimy, staramy się to zdobyć i to wymaga dużo wysiłku, zarówno fizycznego, jak i psychicznego.

Dlatego mówi się o tym, że powinniśmy po prostu przyjmować to, co łatwo przychodzi, a nie brać udział w tym wyścigu szczurów, który tutaj w tym materialnym świecie panuje. Tutaj mam taką jeszcze jedną historię, która świetnie to obrazuje. Ona jest bardzo krótka, więc ją powiem.

Pewnego razu w pewnym królestwie król powiedział do swoich urzędników, kiedy on opuści swoje ciało, żeby w jego trumnie wywiercili dwie dziury po bokach. Moi urzędnicy spytali, dlaczego królu chcesz, żebyśmy wywiercili te dwie dziury z każdej strony tej trumny? A on powiedział, że chce, żebyście tymi dziurami wystawili moje ręce na boki, tak żeby każdy mieszkaniec naszego kraju zobaczył, że nawet król odchodzi z tego świata z pustymi rękami. Tak więc nie ma potrzeby gromadzenia więcej niż jest to potrzebne.

Ludzkie życie przeznaczone jest dla realizacji Boga i w tym celu człowiek został obdarzony wyższą inteligencją. Ci, którzy wierzą, że wyższa inteligencja ma służyć osiągnięciu wyższego statusu życia, powinni przestrzegać instrukcji literatury wedyjskiej. Otrzymując takie instrukcje od wyższych autorytetów, można rzeczywiście osiągnąć doskonałą wiedzę i nadać swojemu życiu prawdziwy sens.

Jeżeli ktoś wie, że życie ludzkie jest przeznaczone dla realizacji duchowej, realizacji swojego związku z Bogiem, no to wtedy nie angażuje się nadmiernie, ale czasami ludzie wierzą, że ta nasza inteligencja jest po to, żebyśmy mogli osiągnąć wyższy status życia. I kiedy mamy taką filozofię, to wtedy powinniśmy podążać za wskazówkami, tak zwanymi religijnymi wskazówkami. Chociaż pod koniec Bhagavad Gita, Kryszna mówi, porzuć wszelkie rodzaje religii.

Nie dlatego, że religia jest zła, bo właśnie tutaj jest powiedziane, że to jest nawet dobre, bo reguluje chociaż trochę te nasze zapędy, ale dlatego, że to nie jest ostatecznym celem ludzkiego życia bycie gdzieś tam w jakiejś religii, tylko ostatecznym celem życia jest to, żeby pokochać Boga całym sercem, całą sobą, całą istotą. I tutaj chciałabym się na chwilkę zatrzymać, żeby to dobrze wyjaśnić. To nie jest tak, że musicie teraz porzucić jakąś religię, w której się wychowaliście, bo tak naprawdę Bhakti Yoga może być użyta do tego, żeby zrobić postęp w tej wiedzy, w której się wychowaliście.

Dlaczego np. Balakijadas często powołuje się na słowa Pana Jezusa? Dlatego, że właśnie nie ma tutaj sprzeczności. Kiedy mówimy o takiej świadomości bycia w grupie jakiejś, to ludzie właśnie tak myślą.

Moja religia jest najlepsza, albo kłócą się na tym polu. Dlatego jest w Pismach Wedyńskich powiedziane, że poczucie przynależności do grupy jest największym wrogiem ludzkości. Bo myślę, że coś jest lepsze niż... I dlatego w tym sensie Bhakti Yoga nie jest nazywana religią.

Mimo, że mówi o Bogu, to nie jest to religia w tym sensie takim, jak ludzie rozumieją religię. Bo ludzie rozumieją, że religia to jest po prostu przynależność do jakiejś grupy, do jakiegoś określonego systemu wierzeń czy wielbienia Boga, jakiejś hierarchii kościelnej itd. Myślą, że religia jest po to, żeby osiągnąć niebo.

Niekoniecznie Boga, bo chodzi o to, że jak będziesz się dobrze zachowywał, to będziesz miał dobre rezultaty i będziesz sobie żył spokojnie. Jak nie tutaj, to później w niebie. Wiecie, w każdej z tych takich religii jest to, że możesz jeść daktyle i mieć ileś tam panien, albo na przykład właśnie tak jak... Już tutaj nie będę przywoływać kto, ale w każdym razie wiecie, że siedzisz na leżaku, pijesz lemoniadę, lew z barankiem sobie gdzieś tam pląsa i to jest właśnie życie niebiańskie.

Ale jogin wychodzi ponad to. Nie chce tych wszystkich udogodnień, tylko chce prawdziwej relacji, bhakti, czyli miłości do najwyższej osoby. I w tym sensie można powiedzieć, w tym prawdziwym sensie, można powiedzieć, że bhakti-yoga jest religią.

A dlaczego? Bo re-ligare z łaciny oznacza re, tak jak re-socjalizacja, to jest ponowna socjalizacja. Re-ligare oznacza ponowne połączenie, czyli yoge, czyli ponowne związanie siebie z najwyższą osobą, ponowne odnowienie tego związku. Związanie tak dziwnie brzmi, ale chodzi o to, że widzimy, że Bóg jest naszą najbliższą osobą, że jest naszą najbardziej ukochaną osobą, że jest zawsze z nami.

Więc tutaj mówimy właśnie tak, jivasya tatva jijnasa, czyli prawdziwym celem życia jest poznanie prawdy absolutnej, swojego związku z najwyższą osobą. Jeśli nasz wysiłek, prayasa w sanskrytu, nie ma na celu poznania prawdy absolutnej i tego związku, to jest on niewątpliwie jeszcze jedną próbą zaspokojenia naszych sztucznych potrzeb. Osoba pragnąca rozwijać swoje życie duchowe musi unikać wysiłku mającego na celu osiągnięcie zbytecznych rzeczy materialnych.


Następna Lekcja