Rozwiązanie Problemu Zła

Listen to "Rozwiązanie problemu zła" on Spreaker.


Następna Lekcja

Studiujemy temat reinkarnacji. Dzisiaj jest o rozwiązaniu problemu zła. Zaczniemy od pytania.

Chciałbym nie tyle o coś zapytać, ile raczej o czymś opowiedzieć. Poprzedniego roku mój piętnastoletni syn zmarł na raka. Byłem bardzo rozżalony z tego powodu.

Zastanawiałem się, dlaczego Bóg dopuścił, aby to się stało. Obwiniałem go za przedwczesną śmierć i cierpienie mojego syna. Zacząłem nawet wątpić w jego istnienie.

Doszedłem do wniosku, że jeżeli nawet Bóg istnieje, nie jest kochający ani sprawiedliwy. Wtedy usłyszałem Twoje wyjaśnienie reinkarnacji i ujrzałem wszystko w innym świetle. Zauważyłem, że w rzeczywistości mój syn nigdy naprawdę nie umarł, że osoba, którą kochałem, która była w tym zniszczonym przez raka ciele nadal istnieje.

Przyniosło mi to wielką ulgę. Uświadomiłem sobie również, że rak był rezultatem karmicznych reakcji mojego syna. Jego cierpienie nie było spowodowane przez Boga.

Było gorzkim owocem, który przyniósł mu cierpienie w wyniku jego uprzednich złych czynów. Przyjęcie do świadomości tych faktów całkowicie uwolniło mnie od gniewu i rozgoryczenia wobec Boga. Chciałem skorzystać z tej okazji, aby bardzo Ci podziękować za to, że zechciałeś mnie w ten sposób oświecić.

Odpowiedź. Prawda czyni człowieka wolnym. Tak wielu ludzi znajduje się w podobnej sytuacji.

Są rozgniewani i zdezorientowani z powodu śmierci i cierpienia, ponieważ brak im wiedzy i zrozumienia. Błędnie utożsamiają osobę jaśni z ciałem materialnym. Wierzą, że naturalną funkcją człowieka jest bycie odbiorcą przyjemności i czerpanie przyjemności w tym świecie jest głównym celem życia.

Uważają świat za plac gier i zabaw miejscem mające zapewnić im i wszystkim innym przyjemność i szczęście. A jeśli wierzą w najwyższą osobę Boga, uważają, że jego rolą jest bycie super kelnerem. Dostarczanie przyjemności rodzajowi ludzkiemu.

Wierzą oni, iż Bóg stworzył świat materialny dla przyjemności ich samych i wszystkich innych. Ulegając temu złudzeniu stają się oczywiście zdenerwowani, rozgoryczeni i zdezorientowani w obliczu śmierci czy cierpienia. Ponieważ utożsamiają ciało z jaźnią, wierzą, że w chwili śmierci osoba przestaje istnieć, ponieważ osoba nie może czerpać przyjemności, jeśli nie istnieje.

Postrzegają zatem śmierć jako zło. Przedwczesna śmierć, na przykład śmierć dziecka, jest uznawana za zło szczególne. Jest tak, ponieważ sądzi się, iż dziecko ma swój przydział przyjemności.

Ludzie myślą, Janek miał tylko dziesięć lat, aby cieszyć się życiem. Każdy inny ma na to sześćdziesiąt do dziewięćdziesięciu lat. To niesprawiedliwe.

Niektórzy, nawet wiedząc o tym, że ciało nie jest jaźnią, mimo wszystko czują czasem w ten sposób. Dzieje się tak z powodu ich błędnego przekonania, że naturalną funkcją osoby jest bycie odbiorcą przyjemności i panem materii. Ponieważ tacy ludzie wierzą, że ich naturalną rolą jest doświadczanie przyjemności i że świat powinien dostarczać im takiej przyjemności, są zszokowani, kiedy natura materialna kopie ich w twarz.

Nie potrafią dopasować do swojego światopoglądu takich zjawisk jak starość, choroby, śmierć i inne źródła cierpienia. Postrzegają cierpienie jako zło, ponieważ przeczy to ich fałszywemu wyobrażeniu, że są oni podmiotem przyjemności, a świat jest miejscem ich uciech. Cierpienie jest dla nich czymś bezsensownym.

Dziwią się. Bóg stworzył ten świat dla naszej przyjemności. Dlaczego więc jest tu tyle cierpienia? Zaczynają myśleć, że Bóg jest kiepskim Bogiem.

Skoro nie potrafi stworzyć przyjemnego świata albo nie jest kochający, ponieważ celowo stworzył świat pełen cierpienia, to rozumowanie zmusza ich do zanegowania Bożej miłości, Jego twórczych zdolności czy Jego mocy. Szukają więc jakiejś odpowiedzi. Jeśli pragną dalej wierzyć w istnienie Boga, muszą albo zaprzeczyć Jego wszechmocy i temu, że ma On pełną kontrolę, albo zanegować, iż jest wszechmiłujący.

Wielu ludzi po prostu staje się ateistami. Zaczynają wierzyć, iż wszystko jest pozbawione celu czy znaczenia, że wszystko dzieje się na mocy przypadku. Gdyby tylko ludzie Ci znali prawdę, nie znaleźliby się w takim kłopotliwym położeniu.

Gdyby tylko wiedzieli, że osoba nie jest tym materialnym ciałem, ale jest wieczną duszą, wówczas nie patrzyliby na śmierć jako na koniec życia czy istnienia danej osoby. Gdyby tylko wiedzieli, że naturalną funkcją człowieka jest służba dla Boga, a nie podejmowanie prób bycia podmiotem przyjemności, wówczas nie odczuwaliby, że oni lub ktoś inny został podstępnie okradziony z materialnego szczęścia, które było ich naturalnym prawem. Gdyby tylko wiedzieli, że przyjemność zmysłowa nie jest sensem czy głównym celem życia, wówczas nie postrzegaliby braku uciek zmysłowych czy obecności cierpienia jako niepowodzenia w osiągnięciu celu życia.

Gdyby tylko wiedzieli, że świat materialny został stworzony jako specjalny ośrodek resocjalizacji dla dusz, które zazdroszczą Bogu, wtedy zrozumieliby, że Pan świadomie i celowo uczynił wymiar materialny miejscem materialnego cierpienia oraz miejscem przyjemności. Światy materialne są stworzone po to, aby dać indywidualnej duszy swobodę w dążeniu do realizacji marzenia, iż jest ona Panem i podmiotem przyjemności i równocześnie nauczyć ją, że rola podmiotu radości nie prowadzi do prawdziwego szczęścia. Bóg pozwala nam ulegać złudzeniu, że jesteśmy Panami i że świat materialny jest naszym domem, ale w swej łasce zadbał o przypomnienia i wskazówki, iż nasz dom znajduje się gdzie indziej.

Te wskazówki obejmują ból narodzin, śmierć, starość, choroby, nieszczęśliwą miłość i pustkę życia poświęconego uciechom zmysłowym. Gdyby tylko ludzie wiedzieli, że każda jednostka, która próbuje żyć w separacji od Boga, związana jest prawem karmy. Jak posiejesz, tak zbierzesz.

Jeśli ktoś zbiera, oznacza to, że w przeszłości coś posiał. Nie ma znaczenia, czy ktoś rodzi się z brzydką czy piękną twarzą, w bogatej czy biednej rodzinie, ze zdrowym czy chorym ciałem. Wszystko to jest spowodowane jego wcześniejszymi działaniami.

Wina czy zasługa nie mogą być przypisane ani rodzicom, ani Bogu. Bóg nie jest niesprawiedliwy. Każdy może wybierać między służeniem bądź niesłużeniem Mu.

Każdy również odpowiada za konsekwencje swoich czynów, jeśli nie pragnie służyć Bogu. Wszyscy mamy równe szanse. Prawo karmy dotyczy każdego z nas.

Każdy ma możliwość i wolność wyboru. Czy chce wyzwolenia z koła narodzin i śmierci, czy nie? Pytanie. Czy nie mówi się, że życie duchowe zaczyna się w chwili, gdy ktoś zapyta, dlaczego cierpię? Odpowiedź.

Tak. Każdy cierpi. A jednak głupiec, mimo faktu, że ciągle kopany jest w zęby, nigdy tego nie rozważa. Osoba inteligentna widzi, że cierpi i pragnie wiedzieć dlaczego. To skłania ją więc do poszukiwania rozwiązania problemów życia. Poszukuje wyzwolenia. To jest początek życia duchowego. W tym znaczeniu możemy docenić wartość cierpienia.

Pytanie. Tak więc w sensie duchowym czasami zła karma mogłaby dla kogoś okazać się lepsza niż dobra karma?

Odpowiedź. Jest to możliwe. Na przykład jeśli ktoś rodzi się brzydki, jest to spowodowane jego złą karmą. Ale jeśli ktoś ma brzydką twarz, może to sprawić, iż próbuje znaleźć szczęście gdzie indziej niż w powierzchownym życiu towarzyskim i zaspokojeniu zmysłów, to wtedy może to doprowadzić go do poszukiwań w sferze duchowej. W przeciwieństwie do niego ktoś, kto ma dobrą karmę, urodzi się z bardzo ładnym wyglądem zewnętrznym, ale to może go poprowadzić ku bardzo powierzchownemu życiu poświęconemu zadowalaniu zmysłów. Może to również spowodować, że stanie się bardzo dumny i pełen pychy, a to może zablokować mu drogę postępu duchowego.

Pytanie. A więc cierpienia nie należy traktować jako zła?

Odpowiedź. Cierpienie w tym świecie jest dla duszy czymś całkiem naturalnym, tak jak naturalne jest, że ryba będzie cierpieć, gdy wyjmie się z wody. To nie jest cierpienie, ale obecność duszy tutaj, w materialnym świecie. Nie jest to naturalne, że dusza nie jest tu nieśliwa, ale że w ogóle tu jest. Tak więc to nie jest nasz prawdziwy dom.

Rozważając te duchowe tematy możemy zobaczyć, że możemy zacząć pragnąć powrotu do duchowego wymiaru, do naszego prawdziwego domu. Możemy zacząć chcieć wyrwać się z koła narodziny śmierci. Tak więc w pewnym sensie cierpienie, które nas tutaj spotyka może być przyczyną wyzwolenia.

Przyczyną tego, że zaczniemy pytać i dociekać jak zrobić, żeby nie cierpieć. Z natury dusza my jesteśmy pełni szczęścia, pełni wiedzy, pełni wieczności, ale próbując fałszywie się tutaj zadowalać, tak naprawdę nawet jeżeli doświadczamy jakiejś przyjemności dla zmysłów, to także doświadczamy cierpienia. I nie jest to miejsce prawdziwego zadowolenia.

Oczywiście pisma wedyjskie też nie mówią nam o tym, żebyśmy dostali się do nieba, bo materialne niebo, tak jak żeśmy wcześniej o tym czytali, też nie jest naszym prawdziwym domem. Musimy wrócić do duchowego wymiaru.


Następna Lekcja