Kolejna cecha jogina. Jogin jest przezorny, jest inteligentny. Zobaczcie zawsze mówimy o tym, że powinniśmy być tu i teraz naszą świadomością w naszym życiu. Ale to nie oznacza, że nie powinniśmy uczyć się z tego, co już było, i nie planować tego, co będzie.
Zawsze powinniśmy mieć tą inteligencję, żeby zobaczyć rzeczy we właściwej perspektywie. I oczywiście skupiać się na tym, co robimy teraz, w bieżącej chwili. I mam dla Was takie rozważania.
Najpierw ten cytat. Roztropność oznacza ostrożność w dokonywaniu wyborów. Zatrzymanie się i zastanowienie przed działaniem to siła powściągliwości.
Kiedy jesteś rozważny, podejmujesz niepotrzebnego ryzyka i nie mówisz ani nie robisz rzeczy, których możesz później żałować. Z Bhagavad Gita dowiadujemy się, że inteligencja jest zdolnością analizowania rzeczy we właściwej perspektywie, a wiedza odnosi się do rozumienia, czym jest duch i czym jest materia. Zwykła wiedza nabyte przez wykształcenie uniwersyteckie odnosi się tylko do materii.
I tutaj w pismach wedyjskich nie jest przyjmowana jako wiedza. Wiedza oznacza poznanie różnicy pomiędzy duchem a materią. Współczesne wykształcenie nie obejmuje wiedzy o duchu.
Zajmuje się ono jedynie elementami materialnymi i potrzebami cielesnymi. Dlatego wiedza akademicka nie jest kompletna. Są dwie klasy ludzi inteligentnych.
Jedna to ludzie inteligentni w czynnościach materialnych służących zadowalaniu zmysłów. Druga natomiast zajmuje się dociekaniem i rozbudzona jest do kultywacji, realizacji duchowej. Czynności dociekającego mędrca, czyli człowieka myślącego są nocą dla osób zaabsorbowanych rzeczami materialnymi.
Podczas nocy materialnisty dociekający mędrzec czuwa. Mędrzec taki czerpie transcendentalną przyjemność ze stopniowego rozwoju kultury duchowej. A w tym czasie człowiek zajmujący się czynnościami materialistycznymi pozostający w uśpieniu wobec duchowej realizacji śni o różnorodnych przyjemnościach zmysłowych.
Osoba inteligentna musi być bardzo dociekliwa, aby poznać głębię transcendentalnej nauki. Dlatego też należy zbliżyć się do duchowego nauczyciela i z pokorą zadawać mu pytania. Jeśli uczeń poprzez swoją postawę i postępowanie zadowoli mistrza duchowego, wtedy ten dogłębnie wyjaśni mu transcendentalne tematy.
I tutaj jest historia. Dawno, dawno temu w pewnym lesie rosło ogromne drzewo banianowe. Było bardzo stare, a jego mocne gałęzie rozciągały się na wszystkie strony.
Wśród tych gałęzi swoje gniazdo uwiły łabędzie. Żyły tam bezpiecznie przez długi czas. Jeden z łabędzi był bardzo stary i inteligentny.
Był też łabędziem dalekowzrocznym, przezornym. Pewnego dnia zobaczył małą lianę wyrastającą w pobliżu korzeni drzewa. Mądry i przezorny łabędź zwołał wszystkich swoich towarzyszy i powiedział.
Przyjaciele, ta mała liana w odpowiednim czasie stanie się grubsza i twardsza i zawinie się wokół pnia drzewa. I co z tego? zapytały beztrosko pozostałe łabędzie. To pnącze jest jeszcze bardzo małe, nie stanowi ono dla nas zagrożenia.
Chodźmy popływać, dziś taki piękny dzień, powiedział jeden z łabędzi. Mówią, że zło należy tłumić w zarodku, odpowiedział sędziwy łabędź. Szkodliwe rzeczy należy niszczyć, gdy są małe.
Ta roślina jest mała, miękka i cienka, więc można będzie ją łatwo zniszczyć, wyrywając ją teraz. Kiedy stanie się grubsza i twardsza, trudno będzie ją usunąć, a wtedy może być źródłem niebezpieczeństwa. Jeśli pozwolimy temu pnączu rosnąć, stanie się mocne i myśliwy będzie mógł wspiąć się na drzewo za jego pomocą.
Czy pozostaniemy wtedy bezpieczni? Pozostałe łabędzie przyjęły to bardzo niedbale i odparne. Wtedy zobaczymy, a teraz chodźmy popływać. Tak więc ostrzeżenie mądrego łabędzia zostało zignorowane i pnącze pozostało nienaruszone.
Z czasem stało się grube i mocne i oczywiście owinało się ściśle wokół drzewa banianowego. Pewnego dnia, gdy wszystkie łabędzie wyruszyły na poszukiwanie pożywienia, przy drzewie pojawił się łowca ptaków. Cóż, powiedział do siebie, to drzewo jest pełne łabędzi.
Jak bezpiecznie zbudowały swoje gniazda, muszę je wszystkie złapać. Myśliwy wspiął się na drzewo z pomocą liany i zastawił pułapkę, aby złapać łabędzie. Kiedy o zmierzchu łabędzie wróciły do swojego schronienia, nie zauważyły pułapki.
Tak więc, gdy tylko udały się do swoich gniazd, wpadły w nią. Mimo usilnych starań nie mogły się uwolnić. Czując się bezradne, wołały o pomoc.
Mądry łabędź powiedział wtedy, nie zwracaliście uwagi na moje ostrzeżenia i rezultat jest właśnie taki. Następnie pocieszył je mówiąc, nie ma sensu teraz płakać. Weźcie się w garść, powinniśmy zrobić coś, aby uratować nasze życie.
Błagamy cię o wybaczenie, odpowiedziały łabędzie. Zignorowałyśmy twoje ostrzeżenia, tylko ty możesz nas teraz wyciągnąć z tego niebezpieczeństwa. Posłuchajcie mnie, powiedział mądry łabędź.
Kiedy jutro rano przyjdzie łowca ptaków, powinniśmy udawać martwe, leżąc bez ruchu i wstrzymując oddech. Zacznie nas wyciągać z pułapki i kłaść na ziemi, jednego po drugim. Kiedy położy ostatniego z nas na ziemi, wszyscy powinniśmy odlecieć.
Łabędzie zgodziły się na plan mądrego łabędzia. Łapacz ptaków przybył następnego ranka, wspiał się na drzewo i zobaczył, że wszystkie łabędzie są martwe. Zaczął wyciągać je więc z pułapki i rzucać na ziemię.
Kiedy rzucił już ostatniego łabędzia, wszystkie zerwały się do lotu i odleciały. Te wszystkie łabędzie były żywe, co za głupiec ze mnie, myślałem, że są martwe. Zdumiony i zrezygnowany ptasznik opuścił miejsce w nadziei na znalezienie innej zwierzyny.
Ludzie, którzy nie przewidują naprzód, muszą później żałować.