Dzisiaj przeczytamy dwie rzeczy, tekst księdza Twardowskiego, Jana Twardowskiego.
Często uciekamy od pokory jak od czegoś wstydliwego umniejszającego, a przecież to miłość jest pokorą. Człowiek, który kocha, myśli o drugim, nie o sobie. Potrafi umniejszyć się, cierpieć za kogoś, czuwać przy nim godzinami, nie zważając na siebie. Pokora nie jest słabością ale wielką potęgą człowieka, dlatego że miłość jest potęgą.
I teraz jeszcze fragment z wykładu.
Pokora nie oznacza bycia nijakim, akceptowania wszystkiego, co ludzie mówią, że jest prawdziwe, albo bycia tkurzliwym. Pokora nie oznacza też, wiecie, biczowania się, że jestem nikim.
Często ludzie starają się wyglądać na silnych przez bycie nadętym. To jest odwrotnością pokory. Duma, bycie nadętym, krzywdzenie innych po to, żeby ustanowić swoją supremację. Często próbują udawać, że są silni, ale tak naprawdę to wszystko jest tylko przedstawieniem. Po prostu zakładają maskę, sztuczną maskę.
Prawdziwa siła pochodzi z wiary i podporządkowania. I w takim stanie jest się silnym. Siła nie pochodzi z robienia przedstawienia czy fałszywej twarzy obrazującej siłę. Prawdziwa siła jest różna od robienia przedstawienia siły. Jaki jesteś wielki, jaki jesteś bystry, jaki jesteś zaawansowany.
Innymi słowy, prawdziwa siła jest w samym Bogu. I Bóg może użyć cię jako medium, działać poprzez ciebie. Jego miłość, jego moc może przechodzić przez ciebie. Ale tylko wtedy, kiedy jesteś Mu podporządkowany. Jeśli jesteś w stanie pokory.
Czyli jeżeli my mamy w sobie tą pokorę, to także pojawi się i cierpliwość, inne cechy i miłość. I tak naprawdę Krishna będzie mógł działać przez nas i będziemy mieli prawdziwą siłę. Nie będziemy musieli sztucznie czegoś manifestować.
W pismach jogi, takich jak Bhagavad Gita, jest powiedziane, że pierwszym punktem wiedzy, który prowadzi nas do samorealizacji jest właśnie pokora. A za nią idzie oczywiście wolność od dumy.