Obserwuj Zamiast Oceniać

Listen to "Obserwuj zamiast oceniać" on Spreaker.

Najpierw cytat: „W życiu każdego z nas pojawi się sytuacja, która na pierwszy rzut oka wydaje się dobra lub zła. W wielu przypadkach jednak sytuacja, w której się znajdujemy, kończy się dobrze lub źle w zależności od tego, jak na nią reagujemy.” W życiu jogina istnieje jedna główna zasada: obserwujemy, jesteśmy świadkiem, obserwatorem tego, co się dzieje.

Jest wiele historii, które pasują do tego cytatu, ale na dzisiaj wybrałam jedną, która już dawno temu była na naszych porankach. Mam nadzieję, że uda mi się ją przeczytać.

Był kiedyś król, który rządził królestwem na skraju znanego wówczas świata. Król spędzał dużo czasu ze swoim najlepszym przyjacielem, dorastając i często słuchając jego rad. Jego przyjaciel miał zwyczaj z optymizmem patrzeć na każdą sytuację, jaka kiedykolwiek miała miejsce w jego życiu, niezależnie od tego, czy była pozytywna, czy negatywna. Na każdą sytuację, która się zdarzała, zwykle odpowiadał:

„To dobrze, stało się to z jakiegoś powodu.” Król, nawet po tylu latach, wciąż był zaskoczony spojrzeniem przyjaciela na pozytywną stronę każdej sytuacji, która wydarzała się w jego życiu, mimo iż wszyscy inni wierzyli, że wcale nie są one dobre. Pewnego dnia król i jego przyjaciel wyruszyli na polowanie.

Weszli do gęstego lasu, tuż za granicami swojego królestwa, do niezbadanej krainy. Podczas polowania przyjaciel ładował i przygotowywał broń dla króla. Kiedy król zobaczył zwierzę, które chciał zastrzelić, wziął od przyjaciela szybkostrzelny karabin i wycelował w cel.

Kiedy wystrzelił, broń nie zadziałała i oderwała kciuk króla. Nie wystrzeliła dobrze, po prostu nie w tym miejscu. I oderwała kciuk króla.

Jego przyjaciel najwyraźniej coś zrobił źle podczas ładowania i przygotowania broni, a przynajmniej to była pierwsza myśl, jaka przyszła królowi do głowy. Oboje byli zszokowani tym, co się stało, a przyjaciel króla natychmiast udzielił pierwszej pomocy zranionemu.

Gdy skończył, zbadał króla i jak zwykle powiedział o sytuacji: „Wszystko jest w porządku, przyjacielu. To dobrze, wszystko dzieje się z jakiegoś powodu.”

Król rozgniewał się, że z powodu błędu przyjaciela urwał mu kciuk. A co gorsza, jego przyjaciel mówił, że był jakiś dobry powód, dla którego tak się stało. W końcu miał już dość bzdur wygadywanych przez swojego przyjaciela i krzyknął:

„Nie, to nie jest błąd, przyjacielu. Wciąż umówiłem się, że tak, to była sprawa, która przelała ten puchar.” Król natychmiast rozkazał strażnikom wsadzić swojego przyjaciela do więzienia.

Mniej więcej kilka miesięcy później król polował znów w obszarze poza granicami swojego królestwa. Wiedział, że powinien unikać tego miejsca, ale jego potrzeba polowania wzięła górę. Niestety, kanibale schwytali go i zabrali do swojej wioski.

Związali mu ręce, zebrali trochę drewna, wznieśli pal i ognisko oraz przywiązali go do pala. Gdy już mieli wrzucać króla do ognia, zauważyli, że królowi brakuje kciuka. Będąc przesądnymi kanibalami, nigdy nie jedli nikogo, kto nie był cały.

Tak więc kanibale rozwiązali króla i puścili go wolno. Gdy król wrócił do domu, przypomniał sobie incydent, który spowodował, że stracił kciuk. Zaczął czuć się smutny z powodu tego, jak potraktował swojego przyjaciela.

Natychmiast poszedł do więzienia, aby przeprosić go i uwolnić. Król poprosił swojego przyjaciela o wybaczenie i powiedział mu: „Miałeś rację, dobrze, że tego dnia podczas polowania oderwało mi kciuk.” Król zaczął opowiadać, co się właśnie wydarzyło i jak kanibale uwolnili go z powodu braku kciuka.

Ponownie przeprosił: „Bardzo mi przykro, że posłałem cię do więzienia po tym, jak zirytowałem się tego dnia. To była zła decyzja z mojej strony, proszę, wybacz mi, mój drogi przyjacielu.”

„Nie ma takiej potrzeby” – powiedział przyjaciel do króla. „To dobrze, że posłałeś mnie do więzienia. Czy nie widzisz pozytywnej strony swojego działania?”

Król był zaskoczony pozytywizmem swojego przyjaciela i zapytał: „Co masz na myśli, mówiąc, że to było dobre? Jak to możliwe? Przecież wysłałem swojego najlepszego przyjaciela na kilka miesięcy do więzienia.”

Przyjaciel uśmiechnął się tylko i powiedział: „Gdybym nie był teraz w więzieniu, byłbym z tobą na ostatnim polowaniu. Ponieważ nie brakuje mi żadnych części ciała, kanibale zabiliby mnie i zjedli. Widzisz, twoje działanie zawsze ma pozytywną stronę, musisz tylko zobaczyć cały kontekst.”

I jeszcze mam taki piękny cytat na koniec:

„Kiedy mury twojego domu zaczną się walić, pamiętaj, że Bóg cię kocha. Jego miłość do ciebie jest bezwarunkowa i On jest jedynym schronieniem. Nie ma innego schronienia poza Nim.”

Tak więc jogin, po pierwsze, zawsze jest tu i teraz, zawsze patrzy, co się wydarzy w danej sytuacji. Oczywiście wszystko robi, żeby złe sytuacje się nie przytrafiały. Robi wszystko, co jest możliwe w danej sytuacji, żeby coś poszło dobrze, a nie źle, ale resztę zostawia najwyższej osobie.

Zawsze możemy wyciągnąć jakąś naukę z danej sytuacji albo zobaczyć ją po prostu w tym odpowiednim świetle. Tak więc taka nauka na dzisiaj. Z tych ostatnich dni, kiedy zachorowaliśmy, nie było to łatwe, bo nie pojechaliśmy na weekend z medytacją.

Wszystko mieliśmy już tam przygotowane, zabukowane i tak dalej. Ale trzeba było podejść do tego z rozsądkiem, żeby nikogo nie zarazić. I powiem Wam, że miałam takie przemyślenia, że tak naprawdę mogłam zobaczyć podczas tej choroby pewne rzeczy.

Czyli to, czego się uczymy: narodziny, choroby, starość i śmierć to tak naprawdę coś, co tutaj nam się przytrafia. I nie jest to miłe, ponieważ ta choroba, którą miałam, była bardzo straszna, jeśli chodzi o odczuwanie bólu w ciele. A druga rzecz jest taka, że bardzo jasno mogłam pokazać Nadii, że to, na czym się skupiamy, później podczas wyzwań, czyli np. podczas śmierci czy właśnie gorączki, jest nam wyświetlane na naszym umyśle.

Na pewno wiecie, że kiedy jest wysoka temperatura, oscylująca wokół 40 stopni, a Nadii nawet prawie do 41, gorączka dochodziła, mi do prawie 40, nasz umysł zaczyna, wiecie, wypluwać to, co tam jest. A ponieważ uczyłyśmy się w tym czasie do Olimpiady z Polskiego, to wszystkie te rzeczy: Mickiewicz, Krasicki, jakiś wiecie, Mikołaj Doświadczyński, różne te rzeczy, zaczęły tam się po prostu pojawiać.

I to pokazało, jak działa umysł, dlatego mogłam z Nadią też porozmawiać na ten temat, właśnie kontroli naszego umysłu i podejmowania decyzji, co chcemy wrzucać do naszego umysłu, bo później ten umysł nam to po prostu wypluje. No i będziemy w następnych odcinkach mówili właśnie na ten temat, ponieważ zaczynamy temat reinkarnacji, a reinkarnacja, jak wiecie, zależy od tego, jakie mamy pragnienia i co mamy w umyśle.


Następna Lekcja