Dzisiejszy temat to język. Kto ma kontrolę nad językiem, jest w stanie systematycznie kontrolować wszystkie inne zmysły. Ten zaś, kto służy swojemu językowi i kierowany jego żądaniami, biega tu i tam, oddany pragnieniom żołądka i genitaliów, nie może osiągnąć transcendencji, prawdziwego szczęścia i spokoju.
I to jest właśnie fakt, że język jest jednym z najmocniejszych zmysłów. Ogólnie zmysły są jak rozszalałe konie. Kiedyś dawałam Wam taki przykład na poranku, że są to konie, z których każdy ciągnie nas w inną stronę.
Jest nawet taka grafika w tradycji wedyjskiej, gdzie mamy wóz, mamy jaźń, czyli nas, atme, mamy paramatme, czyli duszę najwyższą, mamy umysł, inteligencję, fałszywe ego i właśnie pięć zmysłów, z których każdy jest jak rozszalały koń. I każdy próbuje ciągnąć nas w inną stronę. Jeżeli my zaczniemy kontrolować te lejce, zbierzemy je do kupy przy pomocy właśnie wyższej inteligencji, przy pomocy Kryszny, dlatego, że Kryszna daje nam te wszystkie narzędzia, o których będziemy teraz mówili i których już tak naprawdę używamy, ponieważ używamy mantry, która jest największym narzędziem do kontrolowania umysłu, inteligencji, do oczyszczania inteligencji i fałszywego ego.
I Kryszna też daje nam od środka siłę do tego, żebyśmy to wszystko zrobili, bo o własnych siłach nie jesteśmy w stanie zatrzymać rozszalałych koni. I jednym z takich rozszalałych koni jest właśnie język. I posłuchajcie, co dla Was przygotowałam na dzisiaj.
Troszkę mam tutaj to chaotycznie zapisane, bo nie mam aż tyle czasu, żeby to fajnie przygotować, ale postaram się Wam przekazać to, co sama się na ten temat dowiedziałam. Głównymi funkcjami języka jest smakowanie i wibrowanie. Używamy języka do mówienia i do smakowania pokarmu.
Jest głównych sześć smaków jedzenia, których możemy doświadczyć. Jest to smak słodki, słony, cierpki, kwaśny, gorzki i ostry. I teraz Ajurveda oraz w ogóle Wedy i Bhakti Joga mówią, że aby móc rozwijać się duchowo, powinniśmy zjadać pokarm w dobroci.
I wszystko to, co mówi Bhakti Joga, to co mówi Krishna w Pismach Wedyjskich, jest dla naszego dobra. Czyli nie jest tylko po to, żebyśmy rozwijali się duchowo, co jest największym naszym dobrem, ponieważ dotyka nas jako duszy, ale także jest dla dobra tego ciała i dla dobra umysłu. Dowiedzieliśmy się ostatnio, czytaliśmy o tym, że kiedy jemy pokarm w dobroci i wymieniłam te pokarmy w tym odcinku, wtedy jesteśmy w środku bardziej szczęśliwi, mamy lepszy nastrój, czyli nasza psychika lepiej funkcjonuje, mamy lepszą inteligencję do podejmowania lepszych decyzji w życiu, ale także nasze ciało jest pełne zdrowia.
Jeżeli ten pokarm jest w pasji lub ignorancji, to w pasji powoduje ból, a w ignorancji zmieszanie umysłu, choroby psychiczne, a także ogólnie choroby tego ciała. Tak więc po pierwsze język powinien smakować pożywienia w dobroci. Drugi punkt, jeżeli chodzi o nasz język, dzięki któremu będziemy mogli kontrolować nasz język, to jedzenie regularnie.
Czyli określamy sobie czas i jemy tylko w tych godzinach, nie jemy nic pomiędzy. To będzie kontrolą dla naszego języka, więc będziemy coraz silniejsi wewnątrz, będziemy go mieli pod kontrolą, a co za tym idzie inne zmysły. Przygotowałam dla Was też taką grafikę, w pismach wedyjskich jest powiedziane, że język jest w jednej linii z żołądkiem i z genitaliami.
I tutaj mamy, zaśmiałam się, bo ten listek zrobiłam, który nie był tak naprawdę potrzebny, ale tak, żeby było widać tą linię. Tak więc jeżeli kontrolujemy język, to kontrolujemy też żądania żołądka i kontrolujemy także żądania narządów płciowych. Jedzenie powinno być w odpowiednich ilościach i tutaj Ayurveda przychodzi nam z pomocą, ponieważ każdy ma określoną pojemność żołądka w swoim oryginalnym stanie, w tym sensie, że jeżeli ma nierozepchany żołądek i on wygląda mniej więcej tak jak nasze dwie złączone dłonie.
Ktoś może być nawet małej postury, ale mieć duże dłonie, ponieważ ma duży metabolizm, a ktoś może być wielki, ale ma powolny metabolizm, może mieć malutkie ręce. Wasze ręce są Waszą miarą tego, ile powinniście jeść, czyli powinniśmy jeść tyle, ile złączone dwie nasze dłonie, czyli taka miseczka na jeden posiłek. Wtedy po pierwsze kontrolujemy nasz język, po drugie nie pozwalamy, żeby w naszym żołądku było za dużo pokarmu, nie jesteśmy wtedy szcenni, nie mamy mgły umysłowej, mamy jasność widzenia tak naprawdę, ale też nasze ciało nie choruje, ponieważ na bieżąco wszystko się trawi i nie tworzymy toksyn.
Kryszna mówi coś takiego w Bhagavad Gita, nie można być joginem o Arjuno, jeśli je się za dużo lub nie je się wystarczająco, czyli też posty, które są nieautoryzowane, jeżeli umartwiamy swoje ciało i nie jemy prawidłowych ilości prawidłowego pokarmu, o którym mówi Kryszna w Bhagavad Gita, to będą problemy albo z umysłem, albo z ciałem, albo i z tym, i z tym. I nie będzie można być joginem, czyli tym, który jest w równowadze, bo yoga oznacza harmonię, równowagę, harmonię pomiędzy duszą indywidualną a duszą najwyższą, ale też harmonię na poziomie ciała, umysłu i ducha. Dlatego Kryszna poleca także poszczenie dwa razy w miesiącu w czasie Ekadasi.
Ekadasi jest to jedenasty dzień popełni i jedenasty dzień ponowiu i są to dni, kiedy możemy zwiększyć swoje praktyki duchowe, ale też i robić postęp bardzo szybki, ponieważ to jest taki bonus dla nas, ale też jest to, pozwala nam to, jeżeli przestrzegamy tego postu w Ekadasi, na przykład w ogóle nie jemy, albo jemy te pokarmy, które są bardzo proste pokarmy i w małych ilościach, które są przeznaczone ewentualnie na ten dzień, jeżeli ktoś ma za słabe ciało, żeby pościć, to wtedy nasz umysł się bardzo wzmacnia, nasza inteligencja się rozjaśnia. Co dalej? Jemy, by żyć, a nie żyjemy, by jeść. Czyli to jest ta kontrola języka.
Medytacja podczas jedzenia. Po pierwsze możemy ofiarować ten pokarm najwyższej osobie, jeżeli jest to pokarm wegetariański, ponieważ Kryszna mówi, jeżeli ktoś z miłością i oddaniem ofiaruje mi liść, kwiat czy odrobinę wody, przyjmę to. Czyli tam w tych liściach, kwiatach i tak dalej zawierają się warzywa, owoce, to co Kryszna mówi, że jest przeznaczone dla ludzkiej istoty do jedzenia, strączki, nasiona, wszystko świeżo przyrządzone.
Jeżeli to zrobimy, to zamiast od razu, wiecie, smakować, być centrum tej przyjemności, co jest oznaką fałszywego ego, my stawiamy Kryszne w centrum i najpierw jemu, jako naszemu przyjacielowi mówimy, proszę przyjmij to. Za niedługo będą święta wielkanocne i ten koszyczek, który się niesie do poświęcenia, to tak naprawdę jest pozostałość właśnie tej wiedzy, że każdy pokarm powinien być ofiarowany najwyższej osobie, zanim zaczniemy go spożywać. Nazywa się to prasadam, czyli łaską Pana i to prasadam oczyszcza nasze ciało, zarówno materialne, jak i duchowe.
Czyli możecie to już od dzisiaj zacząć robić, możecie powiedzieć te trzy mantry, nama om badziesi i Hare Kryszna, możecie po prostu poprosić Kryszne w sercu, żeby przyjął ten pokarm i później go spożywać. Możecie też zrobić taką medytację, kiedy jecie, że bierzecie pokarm na widelec czy na łyżkę i skupiacie się nie na telewizji, nie na czytaniu książki, nie na przeglądaniu facebooka, tylko na samym procesie jedzenia. To tak jak te świadome sny, tak? Świadome jedzenie, czyli biorę ten pokarm, przeżuwam go odpowiednio, wtedy możemy skupić się na tym, żeby, tak jak mówi Ayurveda, wypijać to co jemy i pić to co pijemy.
Czyli powinno się nawet napój wymieszać ze śliną po to, żeby dobrze się wszystko trawiło. I to też będzie miało efekt dobry na nasze jelita, nasz żołądek i na nasze ciało. Ale będzie też medytacją, że jestem świadomy, że ten pokarm przechodzi przez przełyk, przez jelita, trafia do żołądka, później przez jelita i trawi się i tak dalej.
Więc to będzie taką możliwością bycia świadomym, bycia joginem. Ten sekret wszystkiego, czyli ofiarowywanie jedzenia, już powiedziałam. Co do impulsów języka, każdy z nas ma doświadczenie, że język chce jeść smaczne potrawy.
Ogólnie rzecz biorąc, nie powinniśmy pozwolić językowi jeść według jego zachcianek, ale powinniśmy kontrolować spożywanie. Zasada jest taka, że wielbiciel będzie jadł tylko wtedy, kiedy Kryszna ofiaruje mu prasada. W taki sposób kontrolujemy język.
Chciałam Wam jeszcze powiedzieć o takiej pięknej modlitwie, tylko nie wiem czy ją znajdę, bo tutaj miałam bardzo dużo tych, a widzę, że czas nam się skończył. No i tak, nie powiedzieliśmy o najważniejszej funkcji języka, która pozwala nam kontrolować wszystkie inne rzeczy i wznosi nas bardzo w naszej świadomości, czyli wibrowanie. Jeżeli wibrujemy jakieś głupoty, mówimy o głupotach, plotkujemy, to tak naprawdę degradujemy się.
Jeżeli wibrujemy transcendentalne dźwięki, rozważamy jakieś duchowe treści czy właśnie wibrujemy mantry, wtedy to nas bardzo oczyszcza. Więc możemy sobie wpuszczać muzykę i w aucie, i w domu, podśpiewywać i to będzie dobrym zajęciem dla języka. Mój ajurwedysta, kiedy pierwszy raz przyjechałam do niego, powiedział, że powinnam kontrolować język, ponieważ przez dużą ilość mówienia tracimy energię.
Ale jeżeli wykorzystujemy mówienie do przekazywania tych transcendentalnych treści, to jest to ok. Jak już musicie lecieć, to lećcie, a ja dokończę ten poranek, ponieważ jeszcze tutaj takie ważne rzeczy, a już tego później nie włożę w inne poranki. Trzy sita Sokratesa.
Pewien mężczyzna przyszedł w odwiedziny do Sokratesa. Chciał mu przekazać nowinę dotyczącą ich wspólnego znajomego. Zanim jednak zaczął mówić, Sokrates zapytał.
Czy przesiałeś przez pierwsze sito to, co chcesz mi powiedzieć? Mężczyzna nie bardzo zrozumiał, co filozof ma na myśli. Pierwsze sito, wyjaśnił Sokrates, to sito prawdy. Czy to, co chcesz mi powiedzieć, na pewno jest zgodne z prawdą? Mężczyzna przyznał, że nie ma pewności.
Chciał powtórzyć to, co usłyszał od kogoś innego. Sokrates rzekł, w takim razie może użyłeś drugiego sita, czyli sita dobra. Czy to, co chcesz mi powiedzieć, jest przynajmniej dobre? Mężczyzna ponownie zaprzeczył.
Na dodatek przyznał, że jest wręcz przeciwnie. Mam nadzieję, że użyłeś choć trzeciego sita, powiedział Sokrates, sita przy pożyteczności. Czy te informacje przynoszą komuś korzyść? I tym razem mężczyzna zaprzeczył.
W takim razie, odrzekł Sokrates, jeśli to, co chcesz mi powiedzieć, nie jest ani prawdziwe, ani dobre, ani korzystne dla kogokolwiek, nie chcę tego słyszeć. To jest kontrolowaniem uszu naszych i ta historia może nadałaby się na tamtą lekcję też, ale jest to też nauka do tego, żeby kontrolować swój język. Takie zadanie na dzisiaj.
Sprawdźcie, jak możecie zacząć wprowadzać te wszystkie kroki, o których dzisiaj mówiłam, czyli intonowanie, smakowanie, ilości, jakie jemy, medytacje podczas jedzenia, przed jedzeniem. Możecie to zrobić i zobaczyć, czy to, co mówicie, jest przesiane przez te trzy sita. To nazywa się prawdziwym procesem mauna.
Mauna znaczy niemówienie. Czasami ludzie zapraszają na taki proces, że gdzieś jedziecie w góry albo do jakichś domków, każdy jest osobno i w ogóle przez jakiś dłuższy czas nikt do nikogo nic nie mówi. Ale to nie jest prawdziwy proces mauna.
To jest druga strona tego samego medalu. Albo jesteś gadułą i gadasz o byle czym, a plotkujesz, albo obmawiasz innych, albo jakieś inne rzeczy robisz, albo właśnie zamykasz ten zmysł. Bhakti Yoga mówi, że kontrolowaniem języka jest to, że ty mówisz o odpowiednich treściach, intonujesz mantry i to będzie prawdziwym kontrolowaniem języka, które tak naprawdę przyniesie bardzo wiele dobra.
Bhakti Yoga mówi, że kontrolowaniem języka jest to, że ty mówisz o odpowiednich treściach, intonujesz mantry i to będzie prawdziwym kontrolowaniem języka, które tak naprawdę przyniesie bardzo wiele dobra.
O Panie to materialne ciało jest siedliskiem ignorancji, a zmysły są siecią ścieżek wiodących ku śmierci. Upadliśmy w ten ocean materialnej przyjemności zmysłowej, a ze wszystkich zmysłów język jest najbardziej nienasycony i trudny do opanowania. Bardzo trudno jest pokonać język w tym świecie, ale Ty, drogi Kryszno, jesteś dla nas bardzo łaskawy.
Dałeś nam to wspaniałe prasada, aby pomóc nam pokonać język. Zatem pozwól nam spożywać to prasada dla naszej pełnej satysfakcji ku chwale ich boskiej miłości Sri, Sri Rady i Kryszny i w miłości wołać o pomoc Pana Chaitani i Prabhu Nitynandy.