W Kościele Katolickim także nauczano reinkarnacji, ale w 553 roku na synodzie, zakazono tych nauk i wykreślono pewne wersety z Biblii. Nie będziemy się aż tak bardzo w to wgłębiać, ale chciałabym Wam troszeczkę ten temat przybliżyć, żebyście o tym wiedzieli. Edukacja to dobra rzecz.
Czy reinkarnacja jest pożądana? Niewielu ludzi jest zainteresowanych wydostaniem się z koła narodzin i śmierci. W rzeczywistości to ich pragnienie, by żyć znowu w materialnym świecie jest właśnie tym, co pociąga ich w koncepcji reinkarnacji. Ponieważ ich zdolność widzenia jest przytłumiona przez iluzję, uważają oni świat materialny za swój dom, a ciało materialne za źródło wszelkiego szczęścia.
Nie wiedzą nic o swoim prawdziwym domu, o świecie duchowym. Kiedy tacy ludzie mówią o postępie, mają na myśli postęp ku życiu psa, ku życiu zwierzącemu. To dla nich jest postępem, w istocie jest cofaniem się.
Teraz nie mam już żadnych ograniczeń, mówią. Nikt mnie nie powstrzyma. Mogę pójść, odbyć stosunek seksualny z kim chcę i kiedy chcę. Mogę jeść kiedy chcę i co chcę. Mam zupełną wolność co do spania w dowolnym czasie. W dowolnym miejscu, tak długo jak chcę.
Ale taki postęp, w cudzysłowie, osiągnęły już świnie i psy. Dlatego materialiści patrzą na psy i świnie z tak wielką zazdrością. Niski poziom świadomości ludzi był tym, co zmusiło kościół chrześcijański do zaprzestania nauczania reinkarnacji.
Kościół nauczał doktryny reinkarnacji do roku 553 naszej ery. Jednak wielu jego zwolenników zupełnie błędnie pojęło ideę reinkarnacji, myśląc Jeśli dane nam jest powrócić i znowu cieszyć się życiem, cóż mamy do stracenia? Czyli, że możemy zadowalać się, robić co chcemy, pić itd. I ten czas, kiedy będziemy robili jakieś duchowe rzeczy, możemy sobie odłożyć np. na przyszłe życie. Nie dostrzegli oni, że świat jest miejscem cierpienia i uważali reinkarnację za wspaniałą okazję do zadowalania się. Błędnie myśleli, że Bóg stworzył świat, abyśmy się nim cieszyli, zamiast dostrzec, że został on stworzony po to, abyśmy usiłowali się nim cieszyć.
Dlatego kościół doszedł do wniosku, iż musi zmienić swą naukę tak, by ludzie dostrzegli potrzebę rozwoju duchowego i wielbienia Boga. I zaczęto straszyć Bogiem tak naprawdę. Ten świat wydaje się być źródłem szczęścia, ale w rzeczywistości urządzono go tak, by przez cierpienie pomóc żywej istocie zrozumieć jej prawdziwą tożsamość i powinność.
Świat materialny skonstruowano tak, aby pomóc żywej istocie osiągnąć oświecenie. Aby pomóc jej uświadomić sobie, że jej naturalną powinnością nie jest bycie mistrzem, lecz sługą, sługą Kryszny, którego jest integralną cząstką. To jest jej właściwa pozycja.
Aby wyrazić tę samą prawdę, Jezus Chrystus posłużył się przypowieścią o synu marnotrawnym, więc będziemy mieli tutaj historię jeszcze. Żył pewien bogaty właściciel ziemski, który miał dwóch synów. Jeden z nich nie chciał zostać i służyć swemu ojcu.
Pragnął odejść do miasta i spróbować szczęścia na własny rachunek. Opuścił ojca po to, by szukać przyjemności i próbować cieszyć się życiem na różne sposoby. Ostatecznie jednak skończyło się to cierpieniem w Rynsztoku, żebraniem o grosze, zdobywaniem odrobiny żywności zaledwie wystarczającej do przeżycia.
Wówczas syn pomyślał, właściwie co ja tu robię? Opuściłem dom mego ojca, ponieważ nie chciałem służyć. Pragnąłem być najważniejszym odbiorcą przyjemności, ale o to cierpię tutaj. Nawet słudzy w domu mojego ojca żyją lepiej niż ja teraz.
Jeśli tam powrócę, mogę być szczęśliwy. To moje właściwe miejsce. Ukorzył się i wrócił z pragnieniem stania się zwykłym sługą.
Nie czuł się godny miana syna. Podobnie, kiedy dusza zauważy, że bycie sługą Boga jest istocie szczęściem i że jej niedola wynika z jej usilnych starań, by być panem, dochodzi wtedy do wniosku. Niech skończy się moje cierpienie.
Powrócę do Najwyższego Pana, by mu służyć. Osoba inteligentna to ta, która widzi, że cierpi i że ten świat jest miejscem niedoli. Dlatego pragnie wyzwolić się z tego godnego pożałowania stanu. Głupcem jest ten, kto myśli. To wspaniałe miejsce. To jest mój dom.
I wiecie, ja już często w moim życiu i od tego czasu, kiedy zaczęłam poznawać tę wiedzę, a także się nią dzielić, słyszałam takie od niektórych osób, którym dobrze się powodzi w tym życiu. Są młode na przykład, jeszcze nie doznały tego cierpienia związanego ze śmiercią kochanych osób itd. Co wy jesteście tacy negatywni w tej Bhakti Jodze? Ale Bhakti Joga nie jest negatywna.
Bhakti Joga jest bardzo pozytywna. Natomiast staramy się, mistrz duchowy, wszystkie pisma Jogi starają się pokazać prawdę taką, jaka jest. Czyli czym jest to miejsce tutaj, ta ziemia dla nas.
Że to nie jest plac zabaw, miejsce do zadowalania się. Tutaj będzie przyjemność i będzie cierpienie, natomiast musimy widzieć to w prawidłowej perspektywie, że jest to tak naprawdę miejsce ogromnego cierpienia. Jest trochę zadowolenia, nie mówię, że nie, ale jeżeli przyjmujecie proces sadhana bhakti, służenia najwyższej osobie, to co wam mówiłam w tych poprzednich porankach, to i tak będziecie mieli przyjemność i przyjemność na języku, wszędzie będzie przyjemność, ale robicie to zupełnie inną świadomością wszystkie rzeczy.
Prawdziwym interesem żywej istoty jest wydostanie się z niewiedzy, która powoduje, że cierpimy powtarzające się narodziny i śmierć. Jedynym lekarstwem jest podporządkowanie się Krysznie poprzez jego reprezentanta. Kto nie pełni służby oddania bhakti jogi dla najwyższej osoby, ten nie jest w stanie całkowicie uwolnić się od przywiązania do tego materialnego świata, czy też zamanifestować prawdziwej wiedzy.
To jest Srimad Bhagavatam 4.29, tekst 36-37. Czyli wszyscy mędrcy, święci, Kryszna w Bhagavad Gita, Srimad Bhagavata mówią właśnie o tym, to miejsce nie jest twoim domem, powinieneś opuścić to miejsce i powrócić do najwyższego Pana, żyć z Nim i tam być szczęśliwym. Ale Kryszna nigdy, przenigdy nie zmusza nas.
Kościół, różne systemy, ja nie mówię tylko o kościele katolickim, ale kiedy ludzie są fanatyczni i źle rozumieją nauki duchowe, wtedy mogą zmuszać innych do tego, żeby się podporządkowali, bo nie mają sami tej wiary i nie mają sami tego duchowego wypełnienia w sercu i dlatego straszą. Ale Kryszna zawsze mówi, czyń jak uważasz, czyli daje wiedzę, misz duchowy daje wiedzę także, pisma dają wiedzę, ale później to ty masz tą wolność, żeby wybrać, nikt cię nie zmusza. I tutaj mam jeszcze dla Was troszkę takich tekstów bardzo ciekawych, zarówno Orygenesa, czyli ojca kościoła katolickiego, można powiedzieć chrześcijańskiego, który został wyklęty z kościoła, właśnie na tym synodzie.
Czy Orygenes rzeczywiście został wyklęty przez kościół? Niektórzy wierzą, że klątwa czy anatema, którą rzucono na Orygenesa w 553 roku naszej ery, nie była naprawdę prawdziwą, oficjalną klątwą kościoła i że dlatego chrześcijanie mogą wierzyć w reinkarnację. Jeden z autorów o podobnych poglądach cytuje encyklopedię katolicką. Czy potępiono Orygenesa i jego naukę? Uważa tak wielu uczonych pisarzy, równie wielu jednak zaprzecza.
Większość współczesnych autorytetów albo jest niezdecydowana, albo odpowiedź opatruje zastrzeżeniami. W oparciu o najnowsze badania w tej sprawie można przyjąć, że pierwsze jest pewne, iż V Sobór generalnie zwołano wyłącznie po to, by zająć się sprawą trzech rozdziałów i że ani Orygenes, ani orygenizm nie byli tego przyczyną. A druga sprawa jest pewna, że Sobór rozpoczął się 5 maja 553 roku pomimo protestów papieża Wigiliusza, który z Konstantynopolu odmówił uczestnictwa w nim i że na ośmiu sesjach Soboru od 5 maja do 2 czerwca w aktach jakie posiadamy ujęta jest jedynie sprawa trzech rozdziałów.
Trzeci punkt wreszcie jest rzeczą pewną, że jedynie akta dotyczące sprawy trzech rozdziałów zostały przedłożone do akceptacji papieżowi, który zdecydował o tym 8 grudnia 553 roku i 23 lutego 554 roku. Ja nie będę tego wszystkiego czytała, są to dane historyczne, które mówią o tym, że po pierwsze Sobór nie był tylko po to, żeby Orygenesa zdyskredytować i żeby zabronić reinkarnacji i później powykreślać różne wersety, ale chciałabym Wam jeszcze pokazać, tak jak ten święty Grzegorz mówił o reinkarnacji, że musi to nastąpić w przyszłych żywotach, ja nie wiem czy ja to przeczytałam, jest absolutnie konieczne, by dusza została uzdrowiona i oczyszczona, a jeśli nie ma to miejsca w czasie jej życia na ziemi, musi to nastąpić w przyszłych żywotach. Czyli pośrednio mówi o tym, że jej reinkarnacja istnieje.
Albo na przykład Arnobiusz pisał, że Klemens z Aleksandrii również opisywał cudowne historie transmigracji jaźni. Sam Arnobiusz napisał w swojej pracy przeciw poganom, umieramy wiele razy i często wstajemy z martwych. Albo święty Jeremiasz zgadzał się z Orygenesem. W 94 liście do Avitusa stwierdza: boskie mieszkanie i prawdziwe wytchnienie tam, w górze, powinno się w moim mniemaniu rozumieć jako miejsce, gdzie przebywają istoty rozumne i gdzie przed swym zejściem do niższej pozycji i usunięciem z niewidzialnych do widzialnych światów oraz upadkiem na ziemię, a także potrzebom ciał fizycznych cieszyły się one uprzednio błogosławieństwem. Składnia tego zdania jest dość specyficzna, ale mówi o tym, że są widzialne, niewidzialne światy i tak naprawdę nasz dom jest w duchowym wymiarze. Stąd Bóg stwórca uczynił dla nich ciała odpowiednie do ich skromnej pozycji i stworzył świat widzialny oraz posłał do świata kapłanów dla ich zbawienia.
Czyli wiecie, tutaj jak kupicie sobie tą książkę, reinkarnacja, wyjaśnienie, na OLX można ją znaleźć, kiedyś była w Empikach, ale na razie jest resztka tych książek, jak będzie dodruk to prawdopodobnie może będzie w Empicu, natomiast na razie możecie w ten sposób ją zakupić. Jaka jest konkluzja tego wszystkiego, bo jest tutaj jeszcze wiele takich przykładów, gdzie biskupi czy święci, Augustyn nawet, mówią o idei reinkarnacji. Może wyjaśniają ją tak nie do końca jasno, jak jest to powiedziane w Srimad Bagavatam czy w Vedach, ale nie można zaprzeczyć temu, że Jezus wiedział o reinkarnacji i wiedzieli prorocy. Tak naprawdę ta oryginalna wiedza jest jedna, ale ludzie ją po prostu zniekształcają właśnie z różnych pobudek, czy to pieniężnych, jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze, albo o władzę.
Tak więc cieszymy się, ja się przynajmniej cieszę, nie wiem jak Wy, że możemy poznawać tą oryginalną wiedzę krok po kroku i wtedy składa się to jak takie puzzle i wtedy wiemy dlaczego na przykład rodzi się dziecko malutkie, niby niewinne, ale na przykład bardzo dużego dyskomfortu, nawet nie mówię, że dyskomfortu, ale cierpienia doświadcza, bo na przykład ma jakąś chorobę, albo na przykład rodzi się bez członków ciała, albo trafia do rodziny, która krzywdzi je.
Dlaczego tak jest? No właśnie, z powodu karmy tej osoby, ale to nie jest wieczne i tak naprawdę po pierwsze poprzez proces medytacji możemy zmienić swoją sytuację, tak więc tutaj ta wiedza, mało wiedzy oddala od Boga. Jeżeli nie wiemy wszystkiego, to po prostu idziemy, jak małe dzieciątko, i tak dalej, i myślimy, Bóg jest zły, Bóg nie ma miłości, albo opuści ciało nasze dziecko na przykład i obrażamy się na Boga. Ale tak naprawdę, jeżeli mamy wiedzę, dużo wiedzy, z powrotem do Niego przywodzi, więc warto w rzeczywistości tę wiedzę poznawać.