W oczyszczonym stanie naszą charakterystyką jest transcendentalna, bezwarunkowa miłość. Jest ona niczym lśniący diament, który obecnie pokryty jest warstwami brudu i kurzu. Żądza, złość, zawiść, arogancja, reakcje karmiczne, to wszystko ten kurz czy brud. Mantra usuwa te zanieczyszczenia tak, aby ta naturalna cecha mogła się objawić.
Tak więc dzisiaj właśnie o duchowej miłości. I nie wiem, czy pamiętacie wczorajszy slajd, mówiliśmy o tym, że dusza jest z natury czysta, pełna miłości, pełna wiedzy transcendentalnej, jest cząstką duszy najwyższej, która jest źródłem właśnie tych wszystkich pozytywnych cech i jako taka właśnie ma te same atrybuty, tylko w mniejszej ilości.
Naszą oryginalną siedzibą jest duchowy wymiar. Kiedy schodzimy tutaj do tego materialnego wymiaru, jesteśmy jak kropla wody, która uderzając o zanieczyszczoną powierzchnię, także się zabrudzi i trzeba ją przefiltrować. I mówiliśmy o tym, że my jesteśmy w środku, tutaj w okolicach serca.
I promieniujemy świadomością na całe ciało, a ciało składa się z warstw bardziej subtelnych, którymi jest umysł, inteligencja i fałszywe ego, a następnie bardziej takich grubszych, z których najcieńsza, czy najbardziej delikatna, którą najbardziej, Boże, którą najcieńszą lub najbardziej delikatną jest eter.
Następnie powietrze, później ogień, następnie woda i ziemia. Ziemia jest najbardziej taką stałą substancją w naszym ciele i z tych pięciu ostatnich elementów składa się właśnie ten pojazd. Natomiast umysł, inteligencja i fałszywe ego są tak jak podkoszulek, tak jak mamy ubrania, to eter, powietrze, ogień, woda i ziemia będą płaszczem.
Tym zewnętrznym ubraniem, które widzimy tutaj, jak patrzymy w lustro. Natomiast umysł, inteligencja i fałszywego to są te rzeczy, które nas pokrywają, ale są bardziej subtelne. Nie możemy ich zobaczyć, możemy tylko doświadczyć tego, co się dzieje w umyśle i im bardziej ktoś jest zabrudzony, tym właśnie ta duchowa jasność...
Te duchowe cechy są mniej widoczne, a widoczne są cechy, które idą z kontaktu umysłu z przedmiotami zmysłów, z tą materią, poprzez właśnie zmysły. Wtedy inteligencja, jeżeli zmysły są nieoczyszczone i umysł jest zabrudzony, wtedy nie mamy dobrej inteligencji, nie słyszymy Krzyszny w sercu, czyli Paramatmy tego.
Wyższego ja, które nam podpowiada, co jest dobre, co złe, co jest dla nas dobre w danym momencie. I bazując na zabrudzonej inteligencji podejmujemy złe decyzje w swoim życiu i cierpimy. Dlatego jest powiedziane w pismach jogi, że to cierpienie tak naprawdę pochodzi z umysłu.
I wyżej jeszcze jest fałszywe ego. Czyli właśnie kiedy inteligencja jest zabrudzona, my, niewłaściwa, my myślimy, że jesteśmy ciałem, myślimy, że jesteśmy materią i wszystko to opieramy na tym.
Tak więc najpierw jogin pozbywa się fałszywego ego, czyli dowiaduje się tego, że nie jest materią, jest duchowy w swojej esencji, dowiaduje się o swojej fałszywej ego. Pozycji, funkcji, o duchowym wymiarze, o najwyższej osobie. Wtedy jego inteligencja zostaje oczyszczona, umysł staje się spokojny, a umysł jest jako herszt wszystkich zmysłów.
Wtedy, będąc pod kontrolą na nas, czyli atmy, umysł staje się spokojny i staje się naszym przyjacielem, a nie jest naszym wrogiem. I jeżeli w ten sposób to ma miejsce, oczyszczenie od tych właśnie warstw, nasze ciało także jest...
Lepiej się czujemy w zdrowym ciele, zdrowy duch i na odwrót. Tam, gdzie są pomyślne myśli, tam też jest i zdrowe ciało. Tam, gdzie jest dobra inteligencja, tam są też dobre decyzje podejmowane co do naszego pożywienia i co do naszego ogólnego zachowania się i bycia.
Zachowywania tych zdrowych zwyczajów. Będziemy o tym jeszcze mówili, ale na razie na tym poprzestaniemy. Dzisiaj mówimy o tym, że kiedy oczyszczamy poprzez proces mantry, ale nie tylko, bo powiem wam jutro być może o tym, nasze ciało subtelne i fizyczne, wtedy może ta... Miłość, która oryginalnie jest nam właściwa, przeświecać na zewnątrz i możemy też inspirować innych.
I mam dzisiaj dla Was historię, którą wczoraj Wam obiecałam. Mówiliśmy o tym, że większość ludzi patrzy na innych Właśnie zewnętrznie. Myślą o sobie, że są ciałem i myślą o innych, że inne osoby są także ciałami, czyli etykietkami tego ciała. Myślą o gruby, o chudy, o piękny, o brzydki. Więc o czarny, biały, czerwony czy jakikolwiek. Więc o profesor, o sprzątaczka. Więc nie patrzymy na osobę wewnątrz.
W swoim zanieczyszczonym stanie, tylko patrzymy na zewnętrzne rzeczy i dlatego są między ludźmi rozłamy, dlatego nie ma harmonii. Ale kiedy będziemy widzieli osobę wewnątrz tego ciała i będziemy siebie widzieli jako duchową istotę, wtedy te wszystkie materialne bolączki nie będą nas dotykać.
I historia jest następująca, bardzo pouczająca, lekko obrzydliwa, ale... Ale ogólnie nie jest zła. Tak naprawdę jest bardzo, bardzo korzystna do tego, żeby ją przeczytać. Pewien człowiek o bardzo potężnej i mocnej budowie cielesnej, ale wątpliwego charakteru, zakochał się kiedyś z pięknej dziewczyny.
Dziewczyna ta nie tylko była urodziwa, Ale również świątobliwa i wskutek tego nie przyjęła życzliwie jego zalotów.
Jednakże nękany porządliwymi pragnieniami, człowiek ten nalegał i dlatego dziewczyna poprosiła go, aby zaczekał jedynie siedem dni. Następnie umówiła się z nim na kolejne spotkanie. Mężczyzna zgodził się i żywiąc wielkie nadzieje, czekał na wyznaczony czas. Pobożna dziewczyna, aby zamanifestować prawdziwe piękno absolutnej prawdy, dała mu bardzo pouczającą lekcję.
Zażywszy silną dawkę środków przeczyszczających, przez siedem dni bez przerwy miała biegunkę i wymiotowała wszystko, co zjadła. Ponadto gromadziła wszystkie odchody i wymiociny do wielkiego słoja. Na skutek przyjęcia środków przeczyszczających, ta tak zwana piękna dziewczyna niezmiernie wychudła i stała się podobna do szkieletu. Jej cera poczerniała, a piękne oczy zapadły się w oczodołach.
Tak też o umówionej godzinie niecierpliwie oczekiwała porządliwego mężczyzny. Stawił się on na spotkanie dobrze ubrany i zachowując nienaganne maniery zapytał stojącą w drzwiach, szkaradną dziewczynę, gdzie jest piękna kobieta, z którą się umówił. Nie dostrzegł nawet, że stojąca przed nim dziewczyna jest pięknością, o którą pytał.
W rzeczywistości chociaż raz po raz zapewniała go o swojej tożsamości, nie mógł jej rozpoznać z powodu tak żałosnego wyglądu. Dziewczyna poinformowała w końcu tego potężnego mężczyznę, że oddzieliła składniki swojego piękna i zgromadziła je w naczyniach. Powiedziała mu jednocześnie, że może się rozkoszować tymi sokami piękna, ponieważ o to mu w końcu chodziło.
Kiedy ten pospolity romantyk zapragnął ujrzeć soki piękna, został skierowany do naczyń z płynnymi odchodami i wymiocinami, wydzielającymi nieznośny odór. W ten sposób została przed nim odkryta historia płynnego piękna. Ostatecznie dzięki łasce inteligentnej dziewczyny, człowiek niskiego charakteru dostrzegł różnicę pomiędzy cieniem, a zasadniczą treścią i w ten sposób opamiętał się.
Jeszcze tutaj takie może podsumowanie. Jego pozycja była podobna pozycji każdego z nas, tak samo przyciąganych przez fałszywe, materialne piękno. Powyżej wspomniana dziewczyna zgodnie z pragnieniami swojego umysłu miała pięknie rozwinięte materialne ciało. W rzeczywistości jednak była ona różna od materialnego ciała i umysłu. Była iskrą duchową i taką samą iskrą był zakochany w niej mężczyzna, którego urzekła jej fałszywa okrywa.