Będziemy dzisiaj mówili, dlaczego ktoś pamięta lub nie pamięta swoje poprzednie życie i o podejściu jogina do procesu reinkarnacji czy ogólnie do tego, jak funkcjonuje ciało.
Kto osiągnął taką boską świadomość, ten chociaż patrzy, słucha, dotyka, wącha, je, porusza się, śpi i oddycha, zawsze wie w głębi, że naprawdę nic nie czyni. Gdyż mówiąc, wypróżniając się, przyjmując pokarm, otwierając i zamykając oczy, wie zawsze, że to tylko materialne zmysły wchodzą w kontakt z przedmiotami zmysłów. On zaś sam nie ma z nimi nic wspólnego. To cytat z Bhagavad Gity, z 5 rozdziału, tekst 8-9.
I teraz posłuchajcie pytania. Jeżeli, jak mówisz, w naszych umysłach gromadzi się tak wiele, dlaczego nie pamiętamy wyraźnie naszych poprzednich wcieleń? Odpowiedź. Czy motyl pamięta swe poprzednie życie jako gąsienica? Czy pamiętasz swoje narodziny, samo doświadczenie opuszczenia łona? Nie. A jednak wiesz, że się narodziłeś, prawda? Chcesz powiedzieć, że to, iż nie pamiętam doświadczeń poprzedniego życia, nie znaczy, że go nie przeżyłem? Właśnie. Nasza pamięć nie jest doskonała.
Taki jest porządek rzeczy. Nie pamiętasz swoich narodzin, czy przebywania w łonie, poprzednich śmierci, ani czynów z poprzedniego życia. Są osoby, które mogą coś tam pamiętać, zwłaszcza dzieci do piątego roku życia. Już jest to sprawdzone naukowo, że często pamiętają swoje poprzednie życia. Jest nawet na YouTubie taki film o chłopcu, który był pilotem chyba. Zresztą jest więcej takich filmów, które naukowo te zdarzenia są potwierdzone.
Ale zobaczcie, nawet w tym życiu, kiedy doświadczylibyśmy, nie wiem czy ktoś z Was doświadczył, ale jeżeli doświadczamy jakichś traumatycznych przeżyć, to czasami te przeżycia są tak bardzo bolesne, że człowiek o nich zapomina. Ma jakąś amnezję. I właśnie tak to się dzieje.
I teraz jest pytanie, dlaczego nasza pamięć nie jest tak doskonała, i że nie pamiętamy naszych śmierci. Odpowiedź, abyś łatwiej mógł utożsamiać się z Twoim obecnym ciałem. Ciało subtelne jest magazynem materialnych pragnień osoby. Po to, byś mógł spełnić te pragnienia, musisz nie tylko mieć ciało zewnętrzne, ale również utożsamiać się z nim. Sposób życia świętego czy jogina pokazuje dlaczego musimy identyfikować się z naszymi ciałami. Po to, by się nimi cieszyć.
Jogin postrzega siebie jako istotę różną od ciała i różną od działania zmysłów. Tak jak żeśmy czytali na początku ten werset z Bhagavad Gita. On po prostu jest świadkiem czynności swego ciała, bez względu na to, czy są one pozytywne czy negatywne. Inaczej mówiąc, doświadcza ciała jako czegoś odrębnego od niego samego.
Na przykład Jogin uświadamia sobie, że jego ciało jest zimno lub gorąco. Czyli wiecie, jestem świadomy tego. Jest zimno, jest gorąco albo jestem świadomy. Napływa na mnie złość. Czyli nie jestem zły itd., tylko ta złość mnie przykrywa. Ja mogę być oddzielony od tego. Mogę zdecydować, żeby tego nie odczuwać. Na przykład doświadcza, że jego język odczuwa smak przyjemny lub nieprzyjemny.
Pamiętacie, jak żeśmy robili tę technikę, że wkładam do ust na widelcu coś, smakuje to, zastanawiam się, jaka tekstura itd. Ale nie utożsamia się z procesem smakowania, który zachodzi niezależnie od niego. Widzi go jako przemijające doświadczenie i zachowuje dystans do niego.
Jeśli jesteś Joginem, zachowujesz dystans. Zamiast pogrążać się w jedzeniu, raczej obserwujesz swoje ciało, kiedy ono je. Jesteś tu i teraz i patrzysz, jak to się wszystko dzieje.
Obserwujesz dłoń podnoszącą się do ust, obserwujesz szczęki przeżuwające pokarm. Uświadamiam sobie, że mój język odczuwa ten smak. W ten sposób nie bierzesz w tym udziału. Po prostu obserwujesz, jak pracuje materialne ciało, zachowując dystans. Mówisz sobie, nie jestem tym ciałem. Obserwuję ciało, które je i czerpię z tego przyjemność. Czyli to nie jest tak, że Jogin nie odczuwa przyjemności ciała, tylko że on się z tym nie utożsamia.
Materialista z kolei nie lubi takiego dystansu, ponieważ pragnie zanurzyć się w doświadczeniu. Chce delektować się, cieszyć się, przylgnąć do każdego poszczególnego małego orgazmu, każdego ze zmysłów. Pragnie całkowicie utożsamić się z ciałem, tak, aby mógł z niego czerpać całkowitą przyjemność. Świadomość, ja jestem ciałem, jest konieczna, by móc cieszyć się materialnymi przyjemnościami zmysłowymi. Kiedy materiał doznaje czegoś przyjemnego, zanurza się w tym i próbuje delektować się każdą chwilą.
Kiedy ma lody w ustach, trzyma je tam. Nie chce, aby to minęło. Jest uwięziony w doświadczeniu. Oczywiście, gdy przychodzi ból, jest tak samo w nim uwięziony. Nie może sobie uświadomić, moje ciało coś boli. Nie może być odseparowany od tego bólu, tylko tak samo jak doświadczał tej przyjemności, tak samo bardzo doświadcza bólu.
Nie widzi takiej możliwości, aby się odseparować. Doświadcza jedynie, odczuwam przyjemność lub cierpię. Natomiast spirytualista, jogin, odczuwa, mojemu ciału jest przyjemnie lub moje ciało cierpi. Ktoś taki wie, ja nie jestem ciałem, ja nie cierpię. Osoba, która pamięta, byłem w tym ciele, byłem w tamtym ciele, a teraz jestem tutaj, w tej formie, rozumie, nie jestem materialnym ciałem, jestem duszą. Ktoś taki, znając swoją prawdziwą tożsamość, którą jest duch, nie materia, nie będzie przywiązany do materialnej przyjemności.
Będzie wiedział, rzeczy materialne nigdy tak naprawdę dogłębnie mnie nie zadowolą. Jeśli nie utożsamiasz się z tym konkretnym zewnętrznym ciałem fizycznym, w którym jesteś obecnie, nie pozwolisz sobie wprowadzić się w nastrój samozadowolenia. Dlatego właśnie uwarunkowana, żywa istota nie pamięta o swoich poprzednich ciałach i uznaje, że jej obecne ciało jest nią samą.
To jestem ja. Gdyby tego nie uczyniła, jak mogłaby próbować zadowalać się przy pomocy tego ciała? Weźmy przykład, w którym ktoś w swoim poprzednim życiu był królem, a obecnie przebywa w ciele psa. Czy ktoś taki będzie mógł zajmować się swoimi sprawami, nadal myśląc, że jest królem? Nie. Będzie ciągle zaniepokojony. To ja, król. Czy nie poznajesz mnie?
Ludzie, którzy mają żywe wspomnienia poprzednich wcieleń, są zazwyczaj bardzo niespokojni. Cierpią na poważne zaburzenia, ponieważ ciągle pamiętają swoje poprzednie ciało, nie zadowalają ich możliwości, jakie mają w obecnym. Czasami przychodzą więc odwiedzić swoją dawną rodzinę, ale ci nie chcą mieć z nimi nic wspólnego, ponieważ ich ciało się zmieniło.
Znamy historię osoby, która była w jednym wcieleniu bardzo dobrze prosperującym biznesmenem. Człowiek ten ciężko pracował, aby zapewnić swoim synom, których bardzo kochał, wszystko co najlepsze. Kiedy opuścił swoje ciało, synowi odziedziczyli jego dom i cały jego majątek, a on narodził się w sąsiedztwie, jako syn prostego szefca. Kiedy powrócił do domu, który zbudował w swoim poprzednim życiu, jego synowie wypędzili go. W istocie uderzyli go w twarz butami.
Tak więc dla kogoś, kto próbuje znaleźć szczęście w materialnym zadowalaniu zmysłów, pamiętanie poprzednich wcieleń jest jedynie przeszkodą. Dlatego Bóg, który zna pragnienia każdego, urządza to tak, że osoba utożsamia się ze swoim obecnym ciałem, a nie z poprzednim.
Żywa istota zapomina o istnieniu zewnętrznego ciała, nie tylko w chwili śmierci, zapomina o tym nawet w niektórych chwilach, kiedy ciągle jest połączona z owym ciałem, jak na przykład w czasie snu, wysokiej gorączki itd. I teraz mamy werset ze Srimad Bhagavatam 4,29 i werset 71. Gdy żywa istota pogrążona jest w głębokim śnie, gdy mdleje, gdy przeżywa wielki wstrząs z powodu dotkliwej straty, w czasie śmierci lub gdy temperatura ciała jest bardzo wysoka, wówczas powietrze życia zostaje zatrzymane.
W tym czasie żywa istota traci wiedzę o utożsamianiu ciała z jaźnią. Przez pięć, sześć, a nawet dziesięć godzin dziennie, w zależności od tego, jak długo ktoś śpi, osoba w ogóle nie utożsamia się z zewnętrznym fizycznym ciałem, ponieważ zapomina o nim, może podczas snu utożsamiać się z ciałem subtelnym i w ten sposób odczuwać przyjemność lub cierpieć w snach. W ten sposób ulatuje gdzie indziej i robi inne rzeczy.
Dzieje się to tak, jakby ktoś opuszczał swoje mieszkanie, wybierając się na wycieczkę. Kiedy wychodzi z mieszkania, przestaje się nim interesować, ale kiedy do niego wraca, zajmuje się nim. Właśnie wróciłem do domu, muszę posprzątać, bo przyjdą goście.
Podobnie, kiedy kobieta budzi się rano, myśli teraz pamiętam o mojej sytuacji, jestem ciałem, muszę się wymalować i tak dalej. Czeszę więc włosy, ubiera ciało, przygotowanie zabiera jej dwie godziny. Wcześniej była gdzie indziej. Poczekaj, muszę przygotować moje ciało, właśnie wróciłam. W ten sposób zapomina się o ciele fizycznym podczas snu i o ciele subtelnym na jawie. Czasem ktoś, kto ma koszmarne sny, boi się zasnąć, bo wie, że nie będzie już utożsamiać się z zewnętrznym fizycznym ciałem, natomiast utożsami się z ciałem subtelnym.
Wie, że kiedy zaśnie, zapomni o tym, iż naprawdę jest w łóżku i cały i zdrowy. Boi się, że zacznie myśleć, iż znajduje się gdzie indziej. Bez względu na to, jak bardzo próbuje tego uniknąć, w końcu zasypia i już wkrótce wpada w panikę. O, o, nie, nie, spadam z góry. Matka tej osoby może przechodzić i pomyśleć, zdrowo i smacznie śpi w swoim łóżku. W tym czasie śpiący może właśnie spadać ze skały.
Śpiąc, myślisz, jestem tym ciałem, subtelnym ciałem, i idę tu, idę tam, pożerają mnie lwy, siedzę na tronie, jestem królem, cokolwiek. A kiedy budzisz się, myślisz, jestem tym ciałem, ciałem fizycznym. Nazywam się Jan Kowalski, jestem biznesmenem, mam 36 lat, jestem tym i owym. Oczywiście to wszystko jest błędnym utożsamianiem się. Czyli jedno i drugie jest błędnym utożsamianiem się. W rzeczywistości jesteś duszą, a nie fizycznym, subtelnym ciałem.
I dlatego mamy te wszystkie medytacje, czy też podczas yoga nidry, gdzie możemy doświadczyć tego, że nie jesteśmy tym ciałem, czy właśnie na przykład świadome śnienie, żeby pamiętać o tym, że jestem duchowy w swojej istocie i nie utożsamiać się z tymi snami. Rzecz polega na tym, że po to, by naprawdę zanurzyć się w konkretnym doświadczeniu, musisz utożsamiać się z konkretnym ciałem, przez które próbujesz zaznać przyjemności, a to oznacza, że musisz zapomnieć o ciałach poprzednich. Pamięć o tym, gdzie przebywałeś w ostatnim wcieleniu, nie uczyni cię szczęśliwym.
Niektórzy ludzie robią sobie regressing, ale tak naprawdę, jeżeli to rzeczywiście będzie prawdziwe doświadczenie, tak naprawdę mogą doznać traumy. Jaką wartość ma pamiętanie? Poprzednio cierpiałem w taki, a taki sposób i cieszyłem się takimi, a takimi przyjemnościami. Działałeś wówczas pod wpływem ignorancji, nie pamiętając o swojej wiecznej tożsamości, a próby powrotu i przypomnienia sobie tych doświadczeń lub ponowne ich przeżywanie są także produktem ignorancji.
Jest to po prostu przeżuwaniem tego, co już zostało przerzute. Na przykład ktoś może próbować znaleźć szczęście w życiu kawałka gumy. Żuje, żuje, wyssał już tę odrobinę słodyczy, która tam była, wciąż jednak nie jest zadowolony. Wypluwa ją więc. Otóż jeśli po pewnym czasie usiłuje sobie przypomnieć, gdzie położyłem tę gumę, którą kiedyś już żułem i próbuje cieszyć się nią ponownie, jaki jest z tego pożytek? Nawet jeśli ją odnajdzie i będzie znów ją żuł, przeżuwa po prostu to, co już wypluł.
Dlatego nie powinno nam zależeć na odkryciu, jakie były nasze poprzednie ciała fizyczne. Powinniśmy raczej dążyć do odkrycia naszej prawdziwej tożsamości jako duszy wiecznego sługi Boga. To jest prawdziwy cel życia. Niesamowita podróż i to te wyjaśnienia, które nas przyprowadzają do takiej prawdziwej inteligencji.
Często się zajmujemy jakimiś rzeczami, jak ile lat temu, ale tak 20 lat temu pewnie 15, bardzo było to popularne, żeby się cofać. Teraz pewnie też są takie jakieś warsztaty regresingu i tak dalej, ale tak jak mówi nasz mistrz duchowy, nie ma to większej wartości. Jest to jak przeżuwanie przerzutego i nie prowadzi to tak naprawdę do nikąd, że się dowiesz, że w poprzednim życiu coś tam.
Natomiast, kiedy medytujesz możesz po pewnym czasie mieć takie pewne przelotne widzenia. Na przykład doświadczasz jakiejś sytuacji w tym życiu, jakiegoś bólu. Ja tak miałam kiedyś, że była to bardzo przykra sytuacja i miałam takie przelotne widzenie, że ja kiedyś po prostu komuś, to nie było tylko wiecie, że ta wiedza, że skoro doświadczam tego teraz, to ktoś pewnie kiedyś przeze mnie w ten sposób cierpiał, tylko miałam takie przelotne widzenie właśnie tego, że byłam w danej sytuacji i komuś zrobiłam właśnie taką przykrość. Tak więc to i tak może przyjść, ale tak jak mówię, nie ma to większej jakiejś wartości oprócz tego, że ty wiesz, że ok, teraz doświadczam tego, bo kiedyś sam coś takiego zrobiłem.